http://www.universalstudiosentertainment.com/meet-the-fockers/ |
"Poznaj moich rodziców"
Kto oglądał ten film? Zapamiętałam scenę, w której Ben Stiller przyjeżdża z Robertem DeNiro - potencjalnym teściem, do domu swoich rodziców, którzy oprowadzają gości po domu. Zaglądają do dawnego pokoju syna, a tam całe ściany jego rysunków, tabeli osiągnięć i medali. Dustin Hoffman, jako tata narzeczonego, pokazuje z dumą jeden z medali syna, za zajęcie 9-tego miejsca w biegach.
- A ile osób brało udział w biegu?
- 10!
Przedostatnie miejsce to wielki sukces!
W takim duchu chciałabym wychować moje dzieci...
Moja kariera zawodowa to wychowywanie dzieci. Wiele kobiet wychowujących cudze dzieci, nazywa to swoją pracą - są nianiami. Ja mam to szczęście, że "pracuję" przy własnych :)
To bardzo ciężki kawałek chleba... etat 24 godzinny, praca w weekendy, praktycznie brak urlopu, a jeśli - to bezpłatny :)
Ale praca jest, a to najważniejsze, bo bez pracy człowiek dziwaczeje! Wiele ambitnych pracowników, traktujących swoją pracę poważnie, nieustannie podnosi swoje kompetencje - każdy chce wzbogacić doświadczenie zawodowe! Ja też. Jak zamierzam to zrobić? Pójdę na szkolenia!
Zamierzam szkolić się, w byciu lepszym rodzicem! Chcę skorzystać z warsztatów z wychowania dzieci dla rodziców, organizowanych przez fundację Kid Protect. Już się na nie cieszę. Codziennie rozmawiam z przyjaciółkami, zastanawiamy się razem jak rozwiązać pewne problemy, zadajemy sobie mnóstwo pytań, ale nie wiemy jak na nie odpowiedzieć. Kupiłam kilka książek o wychowaniu, jednak mogę je tylko przeczytać - nie mam możliwości zadania własnych pytań. Dlatego takie warsztaty to świetny pomysł. Kiedy o nich usłyszałam uzmysłowiłam sobie jak mało wiem o dziecku, o jego psychice, rozwoju. Nie wiem jak udzielić pierwszej pomocy, jak rozpoznać i poklasyfikować pewne zachowania moich dzieci. Mam nadzieję, że wkrótce się tego dowiem, a jeśli nie, to uzyskam wskazówki -gdzie mogę się tego dowiedzieć. Zależy mi na tym by wychować samodzielne, pewne siebie osoby. Z tą pewnością siebie u dzieci jest jak z chodzeniem po linie - najważniejsza jest równowaga. Wiem, że wszystko co dobre, trzeba u dziecka podkreślać. Ale odrobina przesady wystarczy by wyhodować narcyza - to przecież też złe.
Jak tu utrzymać równowagę? Jak wychować dziewczynkę, by była świadoma swojej wartości i nie musiała grać w "słoneczko", by coś udowodnić? Jak wychować syna na gentelmana? Wiem, że same warsztaty tego nie załatwią, że otrzymam jedynie wytyczne jak pracować z dzieckiem w domu. Zachęcam wszystkich rodziców, zajrzyjcie na strony Fundacji Kid Protect, poczytajcie polecane tam lektury.
A dziś proponuję moją wersję niezastąpionego "mieloniaka" :)
Cielęce kotleciki mielone
600g mielonej cielęciny
dwie marchwie
czerwona cebulka
ząbek czosnku
1 jajko
2 łyżki bułki tartej
oliwa (zwykła, nie z pierwszego tłoczenia)
mielona kolendra (najlepiej utłuczona własnoręcznie tuż przed dodaniem do mięsa)
sól
pieprz
bulion warzywny w proszku (bez glutaminianu sodu - do kupienia w sklepach ekologicznych, to coś jak Vegeta)
Marchew, czosnek i cebulkę kroję na drobniutkie kawałeczki (ja używam blendera, ale może być też na tarce), dodaję do mięsa, razem z jajkiem, bułką tartą i przyprawami. Mieszam dokładnie - niestety najlepiej rękoma, co nie jest najprzyjemniejsze... Potem formuję małe kotleciki i na patelnię na odrobince oliwy, parę minut z każdej strony. Gotowe! Mela je uwielbia z jogurtem greckim ! :) ale dla młodszych dzieci lepiej je ugotować na parze i oczywiście dać mniej lub wcale cebulki i czosnku - jak Mela byla malutka też tak robiłam.
Słyszałam coś o tych warsztatach.
OdpowiedzUsuńCzekam na relację, głównie chodzi mi o to czy warto?
Pozdrawiam i owocnych warsztatów
Pytanie z innej beczki: jakiej brytfanki używasz do pieczenia potraw w piekarniu?
OdpowiedzUsuńJa też czekam na relację...
OdpowiedzUsuńzapisy na warsztaty w styczniu, więc jeszcze trochę zaczekajcie na relację :) a do pieczenia, np. kalafiora z wczorajszego przepisu używam naczyń ceramicznych do zapiekania, np. z ikei, a jeśli mięsa to albo w kwadratowej blaszanej foramce (też z Ikei) albo w stalowej brytfance z przykrywką (prezent ślubny), pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiezła ignorantka ze mnie w kuchni :-)), myślałam, że używasz jednej do wszystkiego :P
OdpowiedzUsuńDzięki za wyczerpującą odpowiedź :-)
:))) ja lubię kolekcjonować takie kuchenne gadżety - to dlatego nie używam jednej do wszystkiego (a spokojnie bym mogła) :) pozdrawiam i życzę samych sukcesów kulinarnych :)
OdpowiedzUsuńcieszę się z udanych wakacji :)
Dostałam zaproszenie na takie warsztaty, jednak nie było możliwości wyrwania się z domu ;). Korzystam za to z warsztatów prowadzonych dla rodziców przy Akademii Nauki, do której uczęszcza moja córcia. Jak dla mnie kopalnia wiedzy na temat wychowania, świetne pomysły na wzmacnianie pozytywnych cech dziecka, zabawy rozwojowe itp
OdpowiedzUsuńP.S. Przepis na pewno wypróbuję :)