czwartek, 16 września 2010

KOSMETYKI I CIASTECZKA

Od wczoraj zniknęły wszystkie 24 sztuki (na spółkę z Kacprem i Melcią), przepis na dole...
A to piękne świąteczne pudelko już się pojawiło w Ikei.
 
Osobliwości mojego męża jest sporo, między innymi ma absolutnie niezrozumiałą obsesję na punkcie bycia męskim, czy też raczej na punkcie nie bycia niemęskim. Prawie wszystko według niego jest niemęskie, zwłaszcza linie odzieżowe wielkich sieciówek typu h&m, moda na metroseksualny wygląd, koszule typu slim fit i UWAGA - kosmetyki. Unika jak ognia wszystkich kremów, bo po niech ma "taką dziwną skórę". Tzn. miękką? zadbaną? Nie dowiem się tego nigdy. Po prostu kremy, balsamy - wszystko to jest niemęskie. Gdy przed naszym ślubem (będzie już 4 lata!) zaproponowałam mu, by poszedł ze mną do kosmetyczki, na zwykły, podstawowy zabieg dla mężczyzn - to nie odzywał się do mnie chyba ze dwa dni! Podskoczył na krześle jak oparzony i mało nie zakrztusił się kawą!
 
Oczywiście podstawowa higiena to bez dwóch zdań. Ale skoro nie używa tych wszystkich kremów, balsamów, etc. to za każdym razem jak gdzieś jedziemy, proponuję: spakujmy się do jednej kosmetyczki (moja jest ogromna). Zawsze odmawia. Bierze swoją, też dość przepastną, a w środku tłuką się o siebie w tej przestrzeni: szczoteczka, żel pod prysznic, dezodorant i maszynka do golenia... Bo balsam po goleniu to jest od święta! Teraz rozumiem, że może męska twarz to taka niedogolona, smagana wiatrem i piaskiem, jaką znamy z Clinta Eastwooda w "Bez przebaczenia"? No ale dorobił się imponujących zmarszczek dość szybko, może już w "Tylko dla orłów"...
 
Więc u nas w domu, gdy dziecko podkradnie coś z łazienki, to zawsze jest na mnie, bo ja mam tego "stafu" 10 razy więcej. Wczoraj był sudocrem Wojtusia, gęba i włosy usmarowane, dziś maść majerankowa na katar, zaś regularnie: moja szczotka do włosów, puder z pędzelkiem i błyszczyk. A jednak dziś to nie ja byłam winna, a scenka była urocza: oto weszłam do sypialni i na naszym małżeńskim łożu siedzi Mela i z ogromnym skupieniem smaruje buzię żelem Durex Play... Na szczęście nie wszystkie produkty kosmetyczne są niemęskie :)
 
Dziś jako "remedium" na tę cholerną jesień, która miała być złota i polska, ale nie jest, proponuję wyborne ciasteczka popularne jako chocolate chip cookie, ale tu są w zdrowszej wersji owsianej!
 
OWSIANE CHOCOLATE CHIP COOKIES
 
Przepis na okolo 24 ciasteczka.

  • 140g masła
  • kilka łyżek brązowego cukru
  • łyżka miodu
  • 1 jajko
  • aromat (najlepiej naturalny waniliowy)
  • 1 szklanka mąki
  • 1 szklanka płatków owsianych
  • 1 szklanka rodzynek
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/4 łyżeczki soli
  • Można dodać kawałeczki posiekanej czekolady, ale dobre są też tylko z rodzynkami.
 
Masło musi być w temperaturze pokojowej, ja zawsze zapominam je wyjąć zawczasu, więc potem walczę z takim twardym. Masło, jajko, cukier, miód mieszam na masę w miarę gładką, a osobno mieszam wszystkie sypkie składniki, po czym dodaję do masy i mieszam - niestety najlepiej rękoma. Potem formuję kulki i układam na blaszce z papierem do pieczenia. Max. 10 minut w 180C i gotowe, a jakie pyszne!
 

3 komentarze:

  1. Przeszłam na diete... a ty serwujesz ciasteczka. Olaboga!!!

    Co do niemęskości... to skądś to znam ;) Ale kochana lata treningu robia swoje ;)
    Mój maż używa kremu (raz w miesiącu i tylko dlatego że jak się naciśnie na tą pompkę to wypada akurat tyle żeby się pomiziać tym kremem i nie ubrudzić paskudztwem rąk)a w lato nawet ogolił pachy! ;P (obawiam się że pierwszy i ostatni raz...)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...