czwartek, 23 grudnia 2010

Ś jak święta




Wzruszenie! Portal gratka.pl wysłał mi dźwiękową elektroniczną kartkę z życzeniami! To podwójnie żałosne. Firmie nie chce się wysłać kartki papierowej, ale może to ten nowy snobizm z ekologicznym podejściem do papierowych życzeń?? Poproszono mnie zatem mailowo, żebym weszła na jakąś stronę, jeśli nie widzę prawidłowej wiadomości, to mam kliknąć tu. (Skąd mam wiedzieć, że to co się wyświetla, nie jest prawidłowe?). Ostrzeżono mnie przed czymś tam i dwukrotnie się upewniono, że mam włączone głośniki. Tyle zachodu, żeby się dowiedzieć, że gratka mi życzy wesołych świąt...

W tym roku, a w zasadzie od wielu lat, nie wysłałam tradycyjnej kartki z życzeniami. Zastąpiłam je moim słynnym na całą rodzinkę mailem z tańczącymi elfami no i oczywiście kilkudziesięcioma smsami do najbliższych. Smutne, teraz widzę jak bardzo tęsknię za tradycyjną karteczką z życzeniami. Zaadresowaną kopertą z rozmazanym tuszem, bo listonosz wyjmował kopertę z torby, gdy padało. To jest trochę magiczne. A tej magii mi jakoś brakuje ostatnio.

Prawie wszystkie świąteczne zakupy zrobiłam przez internet. Nie byłam jeszcze na warszawskim Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu, żeby zobaczyć wspaniałe oświetlenie świąteczne - rytuał, którego nigdy nie przegapiam. Dziś jest dzień przed wigilią, a ja gonię ze sprzątaniem i gotowaniem, pakowaniem i czymś tam jeszcze. Na ostatnią chwilę! Dziś muszę zrobić pasztet, piernik, polukrować drugą partię pierniczków, skleić i ozdobić piernikowy domek, ogarnąć i posprzątać dom i wiele, wiele innych czynności! Wszystko to oczywiście z moją dwójką rozrabiaków na głowie :) jak tu, lub raczej kiedy tu poczuć magię?

Magia jest wieczorem, gdy dzieci śpią, a ja sobie przeglądam książki kucharskie. Święta to nie jest czas szaleństw i eksperymentów kulinarnych, tutaj obowiązuje tradycja. Nie gotuję dużo, bo święta spędzamy u rodziny. Ale nie wyobrażam sobie tych dni bez domowego pasztetu i piernika! To absolutne minimum! Kacper robi jeszcze pierogi z kapusty - farsz jest w połowie z kiszonej, a w połowie ze słodkiej kapusty - bardzo oryginalne.

Nie zdążyłam zrobić wielu potraw, które chciałam Wam polecić na święta - ale te dania są dobre na całą zimę - na grudzień, Boże Narodzenie, Nowy Rok, Trzech Króli, przyjęcia karnawałowe dla przyjaciół. To co zrobię teraz, tuż przed świętami - i tak opiszę i wkleję zdjęcia, jestem przekonana, że te przepisy się niebawem przydadzą. Dziś wspaniała świąteczna rolada schabowa z "Nigelli Świątecznie", po moich licznych modyfikacjach. Wspaniałe danie!

FASZEROWANA ROLADA SCHABOWA
  • schab środkowy bez kości (ja miałam kilogram)
  • 30dag boczku wędzonego, grubsze plastry
  • 2 cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • 1 łyżeczka mielonego imbiru
  • 1 łyżeczka mielonego cynamonu
  • 1/2 łyżeczki mielonych goździków
  • 3 łyżki oliwy
  • 200g suszonej żurawiny
Przepis wygląda na skomplikowany, na dodatek niektórzy mogą się wzdrygnąć na myśl o mięsie z cynamonem i goździkami - nie wszystkim pasują słodkawe nuty w mięsie. Dodam jeszcze, że przyrządzając roladę po raz pierwszy niechcący zapomniałam zamarynować mięso, zajęłam się tylko nadzieniem. Ale wyszło tak pysznie, że postanowiłam nic nie zmieniać w moim przepisie - jest dobrze jak jest. Jeśli ktoś chce poznać cały przepis, razem z marynowaniem - zapraszam na stronę Nigelli lub do jej książki. Schab trzeba rozkroić wzdłuż, jak otwartą książkę. Następnie roztłuc walkiem na możliwie najcieńszy płat mięsa. Brzmi makabrycznie, ale jest do zrobienia. Żeby cała kuchnia nie była w bryzgach drobinek mięsa - lepiej tłuc przez plastikową folię do żywności :) gdy schab jest już płaski, chowam go do lodówki.
W rondelku podsmażam na oliwie cebulkę, z dwoma posiekanymi plasterkami boczku i czosnkiem, dodaję przyprawy i żurawinę. Duszę jeszcze kilka minut. Odstawiam do ostygnięcia. Gdy masa ostygnie, wyjmuję schab z lodówki i rozkładam na desce. Na środek nakładam farsz, zostawiam na wszystkich brzegach 2cm bez nadzienia. Następnie ostrożnie zawijam roladę wzdłuż dłuższego z boków schabu (żeby rolada była dłuższa, a nie grubsza). Ja za mało roztłukłam swoje mięsko przez co brzegi ledwo się zetknęły, a powinny ładnie się zawinąć, ale przez to macie pewność, że to co wyczyniam w mojej kuchni jest autentyczne i nie zawsze doskonałe :) Musiałam nawet trochępodwiązać sznurkiem, żeby boki wytrzymały na czas układania boczku, a potem jakoś wyrwać sznurek, co się średnio udało - potem Kacper trochę urażony wyciągał co jakiś czas kawałeczek sznureczka z zębów, jedząc gotowy schab :)

Po zawinięciu boków obkładam roladę plastrami boczku. Specjalnie podkreśliłam, że plastry nie mogą być cienkie, bo spalą się zanim rolada się upiecze. Można związać roladę sznurkiem, ale nie jest to konieczne - zależy czy się trzyma, czy rozlatuje. Wkładam roladę do brytfanki, przykrywam i nastawiam czas pieczenia na ok. 1,5h, temperatura 200C. Na ostatni kwadrans pieczenia zdejmuję pokrywę, żeby boczek się wspaniale zrumienił. Świątecznie polecam - wypróbujcie ten przepis! Zajrzyjcie jutro, będzie niespodzianka i oczywiście życzenia! :)






















1 komentarz:

  1. Tak, kartki miały magię! Ale stanie w kolejce na poczcie 2 godziny...już magii wcale nie ma ;-)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...