środa, 13 kwietnia 2011

FASZEROWANE OLIWKI W CHRUPIĄCEJ PANIERCE...

Niedawno usłyszałam przypadkiem wyjątkowo krzywdzącą opinię o kuchni włoskiej - że to tylko czosnek, pomidory, pizza i makaron!!! Trudno o większą ignorancję, bo bogactwo kuchni włoskiej aż trudno, według mnie, opisać!!!

Włochom zawdzięczamy tyle rodzajów potraw, serów, alkoholi, deserów!!! Dodatkowo pasja, z jaką Włosi podchodzą do gotowania i jedzenia jest cudowna i zaraźliwa. Moi rodzice zjeździli Wlochy wzdłuż i wszerz, więc opowieści i zapożyczone zwyczaje, a także przepisy, które poznali - towarzyszą mi od dziecka. Oboje z mężem jesteśmy zgodni co do tego, że gdybyśmy mieli na starość zamieszkać poza Polską, marzylibyśmy o tym, by osiedlić się w małym włoskim miasteczku.

W ubiegłoroczne wakacje udało nam się "zaliczyć" króciutki pobyt w regionie Friuli-Wenecja Julijska. Na naszej trasie było Udine, gdzie się "zamelinowaliśmy", a wypady zrobiliśmy do Gemona di Friuli - miasteczka, które w latach 70-tych przeszło straszliwe trzęsienie ziemi i niemal w całości legło w gruzach, oraz leżące już nad morzem - Marano Lagunare - maleńka "wioseczka" rybacko-turystyczna. Włosi zjednali sobie moje serce bezproblemowym podejściem do naszego czworonoga, który nie dość, że nie był klopotem dla nikogo, to  był wręcz mile widziany w każdej knajpeczce i od razu dostawał wodę w wiadrze (!) i kawałki chleba do gryzienia!!! :)

Od lat interesowałam się kuchnią włoską - dlatego nie sądziłam jak wiele jeszcze może mnie zadziwić i zaskoczyć! To jest dowód na to, że kuchnia włoska kryje wiele bogactw i niespodzianek. Codziennie jedliśmy coś totalnie nowego i nieznanego nam wcześniej. Jedno odkrycie kulinarne było niezwykle cenne. Popełniłam błąd podczas składania zamówienia w miłej, malutkiej restauracyjce i zamiast zwykłych oliwek do przegryzania, dostałam bardzo oryginalną, gorącą przystawkę, która przerosła moje najśmielsze oczekiwania: Olive all' ascolana. To gigantyczne oliwki, faszerowane jakimś mięsem, pokryte grubą i chrupiącą panierką... absolutny smakołyk, cudna przekąska! Po powrocie do Polski próbowałam poszukać przepisu, jednak znalazłam tylko po włosku i muszę poprosić mojego tatę, żeby mi przetłumaczył. Jest nawet jakiś filmik na youtube, ale niespecjalnie dobrze rozumiem jak je przygotować, podobno sam farsz jest praco i czasochłonny w przygotowaniu. Postanowiłam jednak zrobić coś w miarę podobnego na własny sposób:

FASZEROWANE OLIWKI W CHRUPIĄCEJ PANIERCE
  • zielone oliwki olbrzymie bez pestki
  • pęczek bazylii
  • puszka tuńczyka
  • puszka anchois
  • kilkanaście suszonych pomidorów
  • 1 jajko
  • kilka łyżek mąki
  • kilka łyżek bułki tartej
  • pomidory w proszku*
  • suszona papryka
  • pieprz
  • olej do smażenia

* Genialna przyprawa, którą dostałam w prezencie od sklepu Aledobre.pl - sproszkowane pomidory można dodawać do sosów, zup, sałatek - ja w kilka dni zużylam już prawie całe opakowanie, bo dodaję do wszystkiego i bardzo, bardzo poprawia smak!!! Przyprawa nie zawiera soli ani żadnych dodatków, dlatego już sporo łyżeczek wylądowało w potrawkach dla mojego synka :) Gorąco polecam!

Oliwki nacięłam je z jednej strony i do środka wkładałam liść bazylii i suszonego pomidora, kawałek tuńczyka lub anchois. Obtaczałam nafaszerowane oliwki w mące,  w jajku,  w bułce tartej z dodatkiem suszonej papryki, pomidorów w proszku i pieprzu. Smażyłam na rumiany kolor. Prezentowały się wspaniale! Te z tuńczykiem i suszonym pomidorem były najlepsze, z anchois było ciekawie, niestety sama oliwka, podobnie jak anchois - to bardzo słone dodatki i w połączeniu były nawet nieco zbyt słone. Koniecznie wypróbujcie taką przekąskę, na zdjęciach widać piękne dekoracje potrawy przygotowane przez moją siostrę. To duże muszle suchego makaronu pokryte złotym sprayem oraz pęczki rozmarynu.

PS. po przepisy z "włoskim sercem" radzę zajrzeć na świetnego bloga Italia od kuchni. Pozdrawiam autorkę :)








14 komentarzy:

  1. Bardzo mi miło! :)
    Oliwki kocham, a w takim wydaniu, to już w ogóle odlot. Trochę się napracowałaś ;)
    Co do Włoch to masz rację. W tej chwili nie wyobrażam sobie żyć w innym kraju. Życzę Ci, byś mogła też kiedyś zobaczyć włoskie południe, bo klimat tutaj jest niepowtarzalny. I nie mam na myśli tylko warunków pogodowych.
    Pozdrawiam bardzo słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, włoska kuchnia jest wspaniała. W sumie jak każda kuchnia, gdy ją dobrze poznać. Niestety ludzie mają tendencję do uogólniania: kuchnia meksykańska to fasola i ostra papryka, kuchnia włoska to pizza, pomidory i makarony, kuchnia japońska to sushi, a kuchnia polska to pierogi, kiełbasa i golonka.
    Czasem ręce opadają.

    Ale zawsze można się pocieszyć taką oliwką. Fantastyczna sprawa!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. WOOW!Śietny przepis!Kocham kuchnię włoską!Oliwki zrobię w weekend, bo dla nas to zbyt kaloryczny rarytas jak na środek tygodnia :)A farsz zrobię z sun dried tomatoes, świeża bazylia i czosnek! mniaaam Dzięki za ten przepis :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Mieszkam we Wloszech 6 lat i moge potwierdzic, ze tutejsza kuchnia jest wysmienita. Co do oliwek- szczerze mowiac nigdy sie nie odwazylam aby sama je zrobic- kupuje te mrozone ;) A jesli chodzi o oryginalny przepis, to oto skladniki :
    500g zielonych oliwek typu Tenera Ascolana
    200g miesa wolowego
    200g miesa wieprzowego
    100 g miesa z kurczaka lub indyka( udka, nie piers)
    100g parmezanu
    3 jaja
    maka, bulka tarta, oliwa z oliwek, pol cebuli( w srodek nalezy wbic jeden gozdzik),seler naciowy, marchew, galka muszkatalowa,sol i biale wino.
    pokroic mieso w kostke, udusic na patelni, dodac przyprawy i warzywa. Po 15 min dodac troszke wina- odparowac. zmielic wszystkie skladniki dodajac jedno jajko i parmezan.Faszerowac oliwki i obtaczac je kolejno w mace, jajku i bulce tartej. Smazyc na goracym tluszczu.
    Ps. mozna mieso zastapic 3 rodzajami ryb, a panierke ciastem piwnym.
    Mam nadzieje ze przepis sie przyda. .pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow!! Ogromnie dziękuję za ten przepis! no i miałam rację - jest praco i czasochłonny :( ale mówisz, że można dostać mrożone??? :))) poszukam :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę robią wrażenie i zdecydowanie narobiły mi wielkiego apetytu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam wszystko co włoskie. W zeszłym roku, gdy byłam unieruchomiona przez 2 miesiące połykałam mnóstwo książek. Najmilej (i najsmaczniej) wspominam cykl Marleny de Blasi. Historia jej życia we Włoszech (każdy tom to inny region), a przy okazji podaje dużo przepisów kulinarnych!!! Polecam, tylko efekt uboczny to "wilczy" głód.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda znakomicie. Pewnie smakuje jeszcze lepiej. Nie jest wykluczone, że i my wypróbujemy. Gratulacje. A poza tym aż wstyd się przyznać - nigdy nie byłam we Włoszech. Teraz z Niemiec trochę bliżej będzie - to może damy radę niebawem. pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Odlotowe! :-) Uwielbiam oliwki, może wypróbuję w weeeknd?

    OdpowiedzUsuń
  10. Wreszcie udało mi się zajrzeć...i muszę przyznać, że Twój blog jest baaardzo wciągający:)!!!a potrawy wyśmienite!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. znalazłam bloga przez przypadek i utknęłam tu na dobre 2 godziny, niesamowicie opisujesz:)mam zamiar wykorzystac Twoje przepisy ale teraz
    naszła mnie ochota na zrobienie muffinek i chciałam się zapytać jakiej używasz formy?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. mam zwykłą blachę do muffinek z wgłębieniami - do niej muszę używać papierowych foremek - papilotek, ale mam także formę silikonową. Obie są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. dziękuję bardzo za błyskawiczną odpowiedz:) muszę koniecznie zakupić taką blaszkę i wypróbować te słynne muffiny:)
    polubiłam bardzo Twojego bloga, mamy naprawdę dużo wspólnego- imię, nawet podobną datę urodzenia:)także na pewno będę często tu zaglądać
    pozdrawiam
    Gosia:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Oliwki all'ascolana robilam. Jak chcesz to rzuc okiem
    http://kuchniapodwulkanem-anthony.blogspot.com/2011/05/olive-allascolana-czyli-nadziewane-i.html

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...