Oszukiwanie się jest wpisane w kobiecą naturę tak samo jak ... uwodzenie, brak orientacji w przestrzeni i większa odporność na ból.
Mogę wymieniać w nieskończoność całą listę złudzeń, wizji i postanowień, gdzie wszystko sprowadza się do jednego: brak czegokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Złudzenia są nieprawdziwe. Najwięcej dotyczy diety, sprzątania i nauki: w przyszłym roku zmobilizuję się i skończę drugie studia. Dziś ostatni raz zrobię muffinki/kupię chleb - od jutra dieta. Od poniedziałku będę na bieżąco uwijać się z prasowaniem i regularnie podlewać kwiaty. Takie przykłady każdy zna.
Gdy jednak ogromną siłą woli zmusimy się do przejścia na dietę - jest jeszcze gorzej. Zastąpię śmietanę jogurtem - będzie dietetycznie (a jak odkryłam ile jogurt grecki ma kalorii - mało nie spadłam z krzesła.
Zamiast cukrem - posłodzę miodem!
Chlebek razowy - zdrowszy od białej buły.
I tak w kółko. Jak zjem tego naleśniczka - jutro więcej poćwiczę. Dziś zjem lepszą kolację, a jutro się trochę przegłodzę - bilans się wyrówna.
Straszne jest takie oszukiwanie się. Dla mnie istnieją pozytywne wzorce, np. mój tata, który mówił mi wiele razy: jak coś postanowisz, to nie łudź się, że zaczniesz od poniedziałku. Odchudzanie zawsze zaczynałem od teraz - od tego gryza kanapki - nie kończyłem jej tylko wyrzucałem przez okno dla ptaków. Rzeczywiście na mnie to podziałało w przypadku rzucania palenia (tak! kiedyś byłam nałogowcem!). Jednak w kwestii jedzenia...
CUDOWNIE KOJĄCEGO, SMAKOWITEGO, AROMATYCZNEGO I POCIESZAJĄCEGO JEDZONKA... jestem MEGA NAŁOGOWCEM!!!
W ramach planu "Bez Boczków" - odchudziłam kilka moich ulubionych potraw:
Sałatka Cezara - w zeszłym tygodniu ze zmniejszoną ilością oliwy i grzanek - obecnie zupełnie bez grzanek i z dosłownie kropelką oliwy.
Makaron z groszkiem i miętą - to główny posiłek wpisany w akcję "Bez Boczków" i występuje tu Bez Boczku :) - boczek zastąpiłam najchudszą i najdelikatniejszą szyneczką, śmietanę - łyżką jogurtu greckiego. Suszona mięta wyleciała, za to jest świeża. Groszek konserwowy zastąpiłam mrożonym.
No i deserek - czyli coś bez czego trudno się obejść... Jogurt grecki z kropelką miodu i precyzyjnie, estetycznie poukładanymi plasterkami truskawek w szklanej miseczce + listek świeżej mięty - bo wiem, że widok takiego deserku krzepi!
U mnie to nie musi trwać długo - zawsze nieźle mi wychodziło kilkanaście dni rzeczywiście nieco bardziej restrykcyjnej diety, żeby obkurczył się żołądek, a potem powrót do w miarę normalnego odżywiania się - po prostu ja+mój mąż to okropne łasuchy i zjadamy jakieś podwójne lub potrójne porcje - to dlatego nie mogę schudnąć! Ten jeden problem muszę "załatwić" i cieszyć się wszystkimi rodzajami dań bez ograniczeń, jedynie zmniejszając szybkość i pojemność pochłaniania :)))))
Po tym weekendzie zrobię znowu muffinki, dziś "odkurzę" po latach przepis na hinduskie samosy wegetariańskie, mam też w planach naleśniki z kremem kasztanowym i rybę pakora :))) to wszystko już wkrótce - zapraszam!!!
DIETETYCZNY DESER Z TRUSKAWEK
DIETETYCZNY DESER Z TRUSKAWEK
- kilka truskawek
- pół opakowania jogurtu naturalnego (gęsty)
- pół łyżeczki miodu
- listek mięty do przybrania
Skąd ja to znam... Teraz zamiast od poniedziałku, mówię sobie: zacznę od jutra, a dziś jeszcze zaszaleję. Tylko trochę mi się przeciąga w czasie ten początek diety. Ech! Miało być od nowego roku, od początku lutego, od marca, od postu... i jakoś nie mogę się zmobilizować. Chyba zrobię tak jak Ty i zacznę "odchudzać" nasze domowe posiłki i zmniejsze ilości, a może jeszcze jakiś aerobik?
OdpowiedzUsuńMałgosiu, życzmy sobie POWODZENIA!
Piękny ten deserek. Tak "powiało" nadmorskimi wakacjami na tych fotkach :-)
OdpowiedzUsuńoj tak! znam to znam:-) i męczy to i dręczy. człowiek to jednak dziwna istota. zamiast powiedzieć sobie: mam to w nosie, niech będzie co ma być to nie...woli walczyć ze sobą i mamić się każdego dnia. ja mam tak z jezykami obcymi i słodyczami. każdego dnia to ostatni dzień ze słodyczami. hahaha!
OdpowiedzUsuń