środa, 5 stycznia 2011

MISTRZ KIEROWNICY

 
Ostatnie kilkanaście dni to dla mnie niezła szkoła! Jestem fatalnym kierowcą, ściślej mówiąc dosyć rzadko jeżdżę samochodem i na dodatek mam żałosny brak orientacji w terenie! Mój mąż śmieje się, że gdyby we własnym domu założył mi sweter na głowę i zakręcił kilka razy w kółko, to pewnie nie trafię z kuchni do łazienki :)) Osobie doskonale ogarniającej otoczenie i wszystkie charakterystyczne punkty orientacyjne, ciężko sobie wyobrazić, że gdy wsiadam do windy, nie umiem wskazać, gdzie przed wejściem zaparkowałam! Ok, teraz mogę pokazać gdzie mniej więcej jest Wisła lub Pałac Kultury (mieszkam w północnym Śródmieściu Warszawy), ale na pewno nie trafię z pokazaniem innych ważnych miejsc lub kierunków. Tak się złożyło, że w ubiegłym tygodniu byłam głównie kierowcą - jeździłam do mojego taty do szpitala położonego kilkadziesiąt kilometrów pod Warszawą. Powiem tylko, że gdyby nie GPS w komórce - nigdy bym tego nie dokonała! Fatalne poczucie upływającego czasu (ciągle się spóźniam) i brak pamięci wzrokowej (jadąc czwarty raz tą samą drogą potrafię źle zjechać z ronda lub skręcić w złym kierunku), czynią ze mnie najgorszego kierowcę - bo technicznie jest całkiem ok :) Błędnie zakładając czas dojazdu i popełniając kilka pomyłek kierunkowych na trasie - biedaczysko - mój tata często trochę czekał aż dojadę... Ale opłaciło się - te dni były świetnym treningiem! Nawiasem mówiąc straszny ze mnie leń, bo z reguły zbyt często wykorzystuję Kacpra, by on prowadził, biedak miał "jazdę za darmochę" tylko w czasie moich ciąż :) przez to przyzwyczaiłam się do zbyt rzadkiej jazdy, a on sam widząc, że kiepsko sobie radzę, nie pozwalał mi prowadzić z dziećmi np. na krajowej siódemce (i chwała mu za to!), jedynie podczas wakacji na austriackich i włoskich autostradach miałam swoje chwile chwały - podejrzewam, że Kacper po prostu nie mógł darować sobie tego widoku, gdy w różowej sukience i z letnimi blond lokami przyjmuję z pokorą obelgi od włoskich raptownych kierowców! :) łajdak z mojego męża!

Po mieście dojadę prawie wszędzie, ale strasznie pękam przed podmiejskimi dróżkami, gdzie trzeba pamiętać wszystkie reguły pierwszeństwa, nie ma świateł i poboczy.... :) nie pomaga mi też myśl, że maskę samochodu otwierałam chyba tylko podczas egzaminu na prawo jazdy (jednego z, bo podchodziłam aż 6 razy!!!), nie wspominam już o zmianie koła lub innych czynnościach związanych z obsługa auta - od dobrych dwóch lat nie nalewałam płynu do spryskiwaczy, bo zawsze robi to Kacper - i bądź tu człowieku samodzielny!

Dziś proponuję przepis na pyszną rybkę, dostałam go kiedyś od koleżanki.

SOLA W SOSIE CYTRYNOWO-ŚMIETANOWYM

  • 0,5 kg filetów soli
  • 1 duża biała cebula
  • 150 ml białego wina
  • sok i skorka z 1 cytryny
  • 200 g śmietany 22%
  • 30g masła
  • łyżka oliwy
  • 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1 łyżeczka cukru
  • sól
  • pieprz
  • 200g ryżu jaśminowego
Cebulę siekam na grube kawałki i wrzucam na patelnię z masłem i oliwą - musi się jedynie zeszklić. Układam na cebuli filety soli i dolewam kieliszek wina, gotuję przez 10 minut na słabym ogniu. Dodaję śmietanę i sok z cytryny, sól, pieprz i gałkę muszkatołową. Gotuję aż sos zgęstnieje. Niestety w czasie mieszania ryba pokruszy się na kawałki, będzie bardziej przypominała gulasz niż filety, ale tak się dzieje i trudno - nie zmienia to wspaniałego smaku! W osobnym garnku gotuję ryż, po ugotowaniu wykładam go na talerz do podawania i na wierzch wykładam rybę. Do dekoracji używam skórki cytrynowej, mam swój ulubiony gadżet kuchenny, który wycina piękne serpentynki ze skórki. Po bokach talerza kładę też ćwiartki cytrynowe. Gotowe :) ta ryba jest na prawdę pyszna - zwłaszcza dla antyfanów ryby - przez dużą ilość soku z cytryny zniwelowany jest cały rybi zapach, dla których jest to powód do unikania ryb. Spróbujcie!















5 komentarzy:

  1. :-) maski od samochodu nigdy nie otwierałam, nigdy też nie zatankowałam samodzielnie...prawojazdy mam od 10 lat:-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosty, zdrowy i szybki przepisik - zaraz wyprobuje!
    A samochodem się nie przejmuj - ja egzaminu wogle nie zdałam, nie mam pojęcia, jak otworzyć maskę samochodu ani która dziura jest do płynu do spryskiwaczy ;-) Od czego są faceci. Zawsze też można kogoś poprosić na stacji ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. czy to moleskine na przepisy??? gdzie można takowy nabyć?

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak! Ja swój dostałam na gwiazdkę, ale trzeba poszukać na ebay.pl, i jest też sklep moleskine.pl ale chwilowo nieczynny - miał być już czynny teraz, w styczniu, ale coś przeciągają...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wielkie dzięki za namiar! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...