środa, 15 czerwca 2011

Najseksowniejsza kobieta... hmmm...

Przeglądam "zaległości"... Gala, Viva i te klimaty. Okazuje się, ze Jennifer Lopez została uznana za najpiękniejszą i najseksowniejszą kobietę na Ziemi. O gustach się nie dyskutuje - takie rankingi to bzdura, pewnie bym jedynie "odnotowała" ten fakt, gdyby nie pełne sprzeczności dyskusje na forach internetowych i glosy oburzonych. Czym oburza Jennifer? Wielkim dupskiem. Chodzi o to, że ta latynoska i bezdyskusyjnie atrakcyjna kobieta ma... jakby to ująć - ma na czym usiąść. Widać to zwłaszcza na koncertach na żywo, oglądanych w HD. Nie widać tego prawie wcale na licznych sesjach zdjęciowych - i o to chodzi przeciwniczkom J.Lo. Twierdzą, że ona udaje taką równiachę z sąsiedztwa, że w wywiadach opowiada o tym, że jest normalną kobietą, że też ma problemy z cerą, cellulitem, że przytyła w ciąży, etc. Po czym, jak skarżą się forumowiczki - na okładkach pism i swoich płyt ukrywa ten cellulit, kiepską cerę i prezentuje się jak bóstwo. Nie wiem czy to efekt dobrze dobranego stroju, na pewno sporo photo shopa... Kumacie o co chodzi? Bo ja tu widzę gigantyczną HIPOKRYZJĘ!!! Laski zawistne chciałyby, żeby jak ktoś ma cellulit, fałdki na brzuchu czy coś tam jeszcze innego - żeby to pokazywał. Bo jak inaczej wytłumaczyć taką zaciekłość???

Czy nie jest to normalne, że na zdjęciach, które mają obiegać cały świat, Jennifer chce wyglądać jak najlepiej? Według mnie to normalne... Gdy zamieszczam swoje zdjęcia na blogu, facebooku, lub oprawiam jakieś do powieszenia nad kanapą w domu - to takie, na których wyglądam korzystnie, ładnie, wybieram najlepsze z wakacji, ślubu, urodzin córeczki. Przecież byłoby to co najmniej dziwne, gdybym celowo wybrała takie, na którym krzywo się uśmiechnęłam lub usiadłam z rozplaskanym na krześle udem, że wygląda jak zapaśnika sumo! Nawet sobie żartujemy z mężem, jak robi mi zdjęcia z dziećmi w wannie, proszę go, żeby powiedział czy piana zakrywa mi fałdki :))) Przecież moje dzieci nie spojrzą na zdjęcie oprawione, a potem na takie ukryte w jakimś folderze na pulpicie i nie powiedzą: patrz, mama to taka hipokrytka, wybrała zdjęcie na którym wygląda chudo, a tak na prawdę to przecież baleronik!!!

Cieszę się, że wybrali Jennifer - o niej z całą pewnością można powiedzieć, że jest za co złapać i jest apetyczną kobitką, w przeciwieństwie do anorektycznych ciałek wielu modelek i aktorek o równie ślicznych buziach. Nigdy nie ceniłam J.Lo jako wokalistki, tak sobie coś tam miauczy wysokim głosikiem do całkiem przyjemnych, nieskomplikowanych melodii, ale ogólnie odbieram ją pozytywnie. A zawistne laski namawiam, żeby w akcji protestu "Zabierzmy J.Lo tytuł najseksowniejszej kobiety świata" przyznały, np. na facebooku, przed wszystkimi czy mają takie obciskające gacie korygujące sylwetkę i czy w nich chodzą na wesele przyjaciółki (jak ja dwa tygodnie temu!!!) oraz, żeby pokazały, również na facebooku zdjęcia przed i po włożeniu tego cudnego wynalazku!!! Pozdrawiam!

Nie ma to jak przejść od obciskających gaci korygujących sylwetkę do czegoś na słodko...
Dopadło mnie paskudne zapalenie oskrzeli, wiec pokazuję kolejne danie z początku czerwca - teraz dużo odpoczywam, ale już mnie baaardzo korci, by znów coś piec i gotować - lato w pełni, to cudowny moment dla fanów dobrej kuchni!!!

TARTA Z BUDYNIEM ZE ŚWIEŻYCH TRUSKAWEK I RABARBAREM
ciasto
  • 150g mąki
  • 1/4 łyż. proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 60g cukru pudru
  • 125g masła
  • 1 żółtko

nadzienie
  • 2 jajka
  • 2 żółtka
  • 50g cukru pudru
  • 4 łyżki mąki/skrobi kukurydzianej lub ziemniaczanej
  • 300ml mleka
  • 300ml śmietanki kremówki
  • szklanka truskawek posiekanych na kawałki
na wierzch
  • 2-3 łodygi obranego rabarbaru posiekanego na plasterki
Składniki ciasta połączyłam, wyłożyłam gotowym ciastem formę do tarty i schłodziłam (albo 15 min w zamrażalniku albo godzinę w lodówce). Upiekłam w 190C (około 15min) i odstawić.

Jajka i żółtka wymieszałam z cukrem i mąką ziemniaczaną. W garnku podgrzewałam powoli śmietankę z mlekiem. Gdy była na granicy wrzenia odstawiłam ją z kuchenki i wlałam masę jajeczną cały czas mieszając. Dodałam truskawki i zagotowałam mieszając. Odstawiłam na bok.

Rabarbar umyłam, obrałam i pokroiłam w plasterki. Na koniec na upieczony spód wylałam budyń truskawkowy, na wierzchu ułożyłam wzór z plasterków rabarbaru, posypałam niewielką ilością cukru i piekłam jeszcze mniej więcej 15-25 minut w 165C. Rabarbar ma być lekko twardawy, wtedy najlepiej czuć jego kwaskowatość i fakturę. Gotowe!




9 komentarzy:

  1. I ja mylsle, ze to normalne, ze nie daje skorki pomaranczowej na pierwszy plan. Zadna z nas by tego nie zrobila.... Za przejscie od dupska giganta do tarty masz u mnie mistrza puenty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja ostatnio na imprezie ściągnęłam takie cud gacie, bo po zjedzeniu mega tortu i innych mało kalorycznych przysmaków, mało się w nich nie udusiłam:)))no a moja przyjaciółka widziała J.LO w sklepie w L.A. i twierdzi,ze ma skórę tak piękną jak niemowlę i mega sexi dupkę, oczywiście latynosko kształtną:))

    OdpowiedzUsuń
  3. za gacie duuuży plus:)
    pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam bym chciała wyglądać jak J. Lo! Bardzo chętnie. A ciasto obłędne. Dzięki niemu do tyłka Jennifer znacznie bliżej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, puenta Ci się udała znakomicie. Ogólnie Twoje posty sprawiają, że się uśmiecham, nawet jak mam zły dzień ;)

    A tarta wygląda przecudnie, i chyba taką zrobię, jak już znajdę trochę truskawek... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słusznie zauważyłaś "przeciwniczki" ;)przeciwników chyba nie ma...
    A'propos, teraz leci "Pokojówka na Manhattanie"...

    OdpowiedzUsuń
  7. kurczę, czemu wielki tyłek jest fajny a mała oponka na brzuchu staje się aseksualna, to niesprawiedliwe ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Podpisuję się pod zapytaniem Chmurki - pierwszego nie posiadam - drugie niestety tak;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...