Chodźmy stąd, bo tu śmierdzi!
Moja córeczka musiała to gdzieś usłyszeć, zapamiętała także grymas, jaki przybiera na twarz osoba, która najwyraźniej się czegoś brzydzi...
Czy kierujecie się w życiu zapachem??
Ja wącham wszystko, od kosmetyków, przez jedzenie, środki czystości, a nawet ubrania w sklepie - jakby to był jakiś dodatkowy test jakości!!! Na podstawie zapachu decyduję, w którym miejscu usiąść w pociągu, którą alejką pójść w parku, gdzie usiąść na kawę - jestem baaardzo wyczulona na zapachy otoczenia! Niestety z powodu mało atrakcyjnego zapachu NIGDY nie skusiłam się na sery pleśniowe, a mój mąż żartuje sobie ze mnie, że nigdy nie będę mistrzem kuchni skoro odrzucam gorgonzolę!!!
Taaak, zapach ma znaczenie. Nie jesteśmy drapieżnikami, nie polujemy na zwierzynę, nie gardzimy padlinką - chyba nie jest to najważniejszy zmysł człowieka.
Bardzo ciekawe doświadczenia nad działaniem zmysłów węchu i smaku pokazywał w swoich kulinarnych programach Heston Blumenthal. Udowodnił, że czucie smaku nie jest możliwe bez zapachu. Z zatkanym nosem nie odróżnimy ponoć gotowanego jabłka od gotowanej cukinii (obie potrawki w postaci pure). Każdy kto miał kiedyś silny katar wie, że wówczas jedzenie nie ma smaku :( Samo czucie smaku, np. gumy do żucia, jest uzależnione od ilości cukru - Heston pokazał, że gdy guma traci smak, trzeba zjeść odrobinkę cukru, wówczas smak "powróci" - do czasu, aż ponownie zużyje się cały cukier... Z tego programu dowiedziałam się także czemu jedne produkty współgrają z innymi, podczas gdy połączenie innych jest niesmaczne. Czemu czekolada dobrze komponuje się z miętą a fatalnie z bazylią? Okazuje się, że substancje zawierające aldehydy i ketony o zbliżonej liczbie atomów węgla dobrze się ze sobą komponują smakowo.
Taaak, aldehydy i ketony... czy wspominałam kiedyś, że z wykształcenia jestem biologiem??? aldehydy i ketony to jedne z najprostszych pojęć, które były do ogarnięcia podczas zajęć z chemii organicznej :) Nikt nie musi pamiętać "czym są", chyba, że będziecie chcieli obejrzeć program Hestona i dowiedzieć się, czemu czekolada pasuje również do serów pleśniowych... Polecam!
Na zakończenie mała ciekawostka - czasem nieźle jest błysnąć tajemniczą wiedzą zarezerwowaną dla studentów biologii i lekarzy :)
U niemowląt i malutkich dzieci kubki smakowe są rozmieszczone również na zewnątrz jamy ustnej - naokoło buzi i na policzkach. Dlatego dzieci umorusane czekoladką, jeden z najsłodszych, najbardziej uroczych "obrazków" - to nie jest wina złej koordynacji, to nie dlatego, że dzieci nie potrafią trafić do buzi. Po prostu one czują smak czekolady na całym pysiaczku!!
MAŚLANKOWE NALEŚNIKI Z JAGODAMI I TRUSKAWKAMI
To jedno z tych wspaniałych dań, które na zawsze zostają w pamięci jako idealne śniadanie. Zawsze obiecywałam sobie, że moje dzieci będą jadły takie super śniadania :) ...lub kolacje!
na ok. 6 grubych naleśników (przepis Anny Olson):
- 2 jajka
- szklanka maślanki
- 1/2 szklanki cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 i 1/2 szklanki mąki
- 2 łyżki roztopionego masła
- 250g jagód
- kilka posiekanych truskawek
Opcjonalnie: ekstrakt waniliowy lub cynamon i gałka muszkatołowa do smaku. Ja tym razem nie użyłam tych potraw. Do posypania cukier puder, do podania świeże owoce sezonowe.
Jajka wymieszałam z maślanką, dodałam przesianą mąkę z proszkiem i solą, cukier - wszystko wymieszałam, na koncu dodałam stopione masło. Odstawiłam na 15 minut. Następnie wsypałam umyte i osuszone owoce. Rozgrzałam patelnię i przetarlam ją ręcznikiem papierowym nasączonym odrobiną oleju (słonecznikowy, rzepakowy, oliwa - bez znaczenia). Nabierałam chochlą spore porcje, bo naleśniki mają być grube (prawdziwe pancakes!). Smażyłam około 2 minuty, po obróceniu jeszcze minutę i gotowe!
Posypywalam cukrem pudrem i dekorowałam owocami. Pycha!
Hurraaaa!!! Przepis idealny dla mnie! Marzyłam o nim :) Teraz klikam na listę zakupów i jutro też tak będę miała. Uwielbiam takie naleśniki ale kiedy pytałam Mamy czego mam ile wziąć słyszałam: na oko... A ja "nie mam" oka! Dziękuję Gosia!
OdpowiedzUsuńOoooo to ciekawe ;) Muszę koniecznie przekazać małżowi który moje dziecie wyciera przy jedzeniu po każdym kęsie (Pan Czyścioch :P) - musi być świadomy że zabiera jej część przyjemności :D:D
OdpowiedzUsuńCo do "pasujących rzeczy" to oglądałam kiedys podobny program :D być może ten sam... stamtąd dowiedziałam się że doskonałą parą jest również białą czekolada i kawior ;)
Przepis BOSKI!! Zabieram ze sobą na długi weekend :D Dam znać jak wyszło :D
co ja bym dała za taki talerzyk z zawartością ;)
OdpowiedzUsuńjestem ogromną fanką naleśników w każdej postaci z tym, że w ogóle mi nie wychodzą:/spróbuję Twój przepis - ciekawa jestem czy mi wyjdzie bo jest fajnie i prosto napisany!
OdpowiedzUsuńkubki smakowe u moich bliźniaków są szczególnie dobrze rozwinięte na zewnątrz jamy ustnej ale ja ich nie obcieram a niech mają radochę;)
Ja też nie cierpię przepisów na naleśniki, w których odmierza się na oko :) naleśniki kiepsko mi wychodzą, próbowałam nawet poratować się maszyną do smażenia z Rossmanna, ale nic to nie dało! Z tymi naleśnikami jest inaczej, bo to są grube wielkie placki - dlatego łatwo je robić, obracać, etc. No i wspaniale jest je jeść! :)
OdpowiedzUsuń@Kasiu - ja też wycieram moim dzieciom buźki, bo inaczej smak poczułaby moja kanapa, która nie ma kubków smakowych na powierzchni :)
Świetne naleśniki, muszę wypróbować. U Nas naleśniki są dość często, a już zaczynają mi się nudzić tradycyjne :-) Niedawno robiłam czekoladowe naleśniki :-)
OdpowiedzUsuńZ tymi kubkami to dla mnie news! Dzięki! :-)))
OdpowiedzUsuń