wtorek, 17 lipca 2012

Wychować mężczyznę. Plus... Jagodzianki!!!




W pracy towarzyszą mi ciekawe i intrygujące kobiety… To one mi uświadamiają jak wielkie wyzwanie przede mną! Wychowanie syna!


Przeczytałam wiele poradników dotyczących wychowania dzieci, rodzeństwa, karmienia piersią, żywienia dzieci – nigdzie nie ma słowa o tym,  jakie zadania stoją przed matkami chłopców.


Synku: nie wiem jak to ugryźć, nie wiem jak zacząć. Byłoby idealnie gdybyś:


Był czuły i wrażliwy, ale jednocześnie nie był maminsynkiem ani pizdusiem. Był zdecydowany i stanowczy, ale pozwalał kobiecie uważać, że to ona ma wpływ na kluczowe sprawy. Wiedział, że gdy podczas kłótni krzyczy: „Zostaw mnie w spokoju!” lub „Nie waż się mnie dotykać!”, to musisz szybko i stanowczo, mocno ją przytulić i obejmować tym twardym męskim ramieniem, aż zmięknie i wypłacze z siebie całą frustrację i żale. Musisz dawać oparcie, ale pozwalać na niezależność. Chciałabym, żebyś wiedział, że lekka, kokieteryjna zazdrość o nią jest konieczna, bo pokazuje, że ci zależy, ale nie można przekroczyć pewnej granicy, bo to już jest ograniczanie i zamykanie w klatce. Sam staraj się imponować jej koleżankom, ale nie dawaj zbyt wielu powodów do zazdrości o siebie, bo to zły demon każdego związku i obyś nigdy nie przekonał się jak wiele może zniszczyć! Mimo to szarmancja wobec jej przyjaciółek jest wskazana, ale umiarkowanie! Chodzi o to, żeby one jej zazdrościły Ciebie… Chciałabym, żebyś miał swoje zdanie, ale wiedz mi, że jeśli powiesz przed wieczornym wyjściem – „Kochanie, w każdej sukience wyglądasz pięknie”, to usłyszysz, że kłamiesz, bo chcesz już szybko wyjść z domu.





Ważne, żebyś odróżniał sukienkę od spódnicy, warkocz od kucyka i różowy od fioletowego. Ale pistacjowy od seledynowego lub łososiowy od różu indyjskiego – to już jest zarezerwowane dla gejów, i prawdziwym samcom, macho to nie przystoi.





Ulegaj kobiecie w mniej istotnych sprawach, jako ten mądry, który wie kiedy i umie odpuścić, ale zachowaj swoje zdanie w istotnych dla ciebie kwestiach. Nie daj się wcisnąć pod pantofel, bo stracisz szacunek. Mów prawdę, ale nie zawsze. Pomóż w podejmowaniu decyzji, ale nic nie narzucaj Nie ryzykuj utraty zaufania. Bądź z reguły przewidywalny, ale czasem zaskakuj. Nie wstydź się słabości, humorów, żalów, frustracji, ale też szczęścia, radości, euforii.


Nie bój się ojcostwa i nie daj się zepchnąć do roli tego mniej ważnego, bo gdyby nie Ty, to potomstwa nie było by wcale. Wypełniaj rolę ojca, ale podkreślaj znaczenie matki. Dziel się obowiązkami, ale zrozum i uszanuj decyzje podjęte pod wpływem instynktu samicy.


Musisz być zabawny i lubić imprezy, ale nie przesadnie, bo nikt nie chce się wiązać z hulaszczym imprezowiczem – to oznaka niedojrzałości i braku nastawienia na założenie rodziny i ustatkowanie się. Musisz być inteligentny, mądry i oczytany, ale nie możesz być skoncentrowanym na nauce i polityce nudziarzem. Najlepiej, żebyś był dowcipny, okazywał swoje poczucie humoru w towarzystwie, ale jednocześnie wystrzegaj się bycia błaznem. Zapracuj na szacunek i autorytet, ale przy tym nie bądź zimny i nieprzystępny.



A może po prostu bądź sobą, realizuj swoje pasje, obracaj w swoim towarzystwie, ciesz się życiem na swój sposób, a gdy Ją poznasz, to po prostu naucz się kompromisu?


Może kiedyś wyjdziesz na pierwsze piwo z tatą i zadasz mu to ważne pytanie:


- Tato, jak zrozumieć kobiety?


A on pewnie odpowie:


- Synku, nie trać życia na zrozumienie kobiet ogółem, bo ja od dwunastu lat staram się zrozumieć jedną. Gdyby porównać moją znajomość Mamy do życia naukowego, to ja dopiero niedawno obroniłem licencjat, a teraz robię magisterkę. Za kilkadziesiąt lat, gdy będę sędziwym seniorem – zostanę może profesorem. Kobiety są zagadkowe i intrygujące, bywają obłudne, zawistne, okrutne, ale jednocześnie serdeczne, czułe, troskliwe. Są zdolne do ogromnego poświęcenia, współczucia, znoszenia bólu, są kreatywne i trzeba je kochać, podziwiać i szanować. To, o czym mówi Mama – weź to do serca, ale kieruj się tymi swoimi, własnymi uczuciami. Bo inaczej się nie da. Pamiętaj, żeby unikać zero-jedynkowego schematu myślenia. Wiedz, że jest wiele wyjść z jednej sytuacji, a prawda, taka z głębi serca, jest tylko jedna i ona potrafi czasem zdziałać cuda. Bo gdy ona pyta:


- Czy możemy wreszcie przestać udawać, że nie widzisz mojej blizny, rozstępów, cellulitu? Czy możesz już mnie nie okłamywać, że dla ciebie to nie widoczne, że ci nie przeszkadza?!!


To nie odpowiadaj tak, jak ci się wydaje, że ją zadowolisz: Nie wiem, o co ci chodzi, ja naprawdę tego nie dostrzegam!


Odbij piłeczkę zgodnie z własną, męską, urażoną dumą, pokaż, że ty nie jesteś jak kobieta, że jesteś facetem, który ma prawo do własnego zdania i własnego postrzegania rzeczywistości i odbierania bodźców, w tym jej ciała, na własny sposób:


- A czy ty możesz wreszcie zaakceptować, że ja to widzę, ale lubię, akceptuję, kocham i podziwiam?

***

Uda ci się Synku, musisz po prostu pamiętać, że wszelkie teorie są w opisach relacji damsko-męskich nietrafione. Sprawny matematyk podczas rozwiązywania skomplikowanych równań posługuje się intuicją. Tak samo w sferze uczuć. Przez jakiś czas będę z Tobą, później obok. Chętnie odpowiem na pytania, może coś zasugeruję, pomogę, jeśli będę mogła. Ale już teraz mnie to przeraża i frustruje, że w tej jednej, jedynej dziedzinie życia, nie możesz zdać się na mnie. Musisz poradzić sobie sam. A to zadanie, sprostanie nieprecyzyjnym i dziwacznym wymogom kobiet… jest prawie nierealne.




JAGODZIANKI



Drożdżowe bułeczki z jagodami – znacie coś pyszniejszego…?

  • 750-1000g mąki
  • 100g cukru
  • szczypta soli
  • 40g drożdży
  • 150g masła
  • 3 jajka
  • ¾ szklanki mleka
  • 2 szklanki jagód

na kruszonkę

  • 50 g masła
  • 100g mąki
  • 50g cukru

drożdży, połowy mleka, łyżeczki cukru i mąki zrobiłam zaczyn, odstawiłam na 15 minut. W misce wymieszałam mąkę, cukier i sól. W garnku roztopiłam masło, dodałam mleko, ostudziłam, wbiłam jajka i wymieszałam. Połączyłam z mąką, dodałam zaczyn, wymieszałam dokładnie. To ciasto jest początkowo lejące, dlatego podana w przepisie ilość mąki może się zmieniać. Na początku zużyj ¾kg mąki, potem stopniowo dosypuj aż uzyskasz ciasto, które nie klei się do rąk. Jeśli mimo dodania znacznej ilości mąki, dalej się klei – nie przejmuj się, odstaw do wyrastania, zawsze możesz dodać więcej po wyrośnięciu. Ciasto musi wyrastać przez około godzinę - nie może stać w przeciągu, najlepiej przykryte ściereczką i w ciepłym miejscu. W tym czasie z masła, cukru i mąki zrobiłam kruszonkę ucierając składniki między palcami. Po wyrośnięciu wyrobiłam ponownie (ewentualnie można wtedy dodać jeszcze trochę mąki), od ciasta odrywałam kulki wielkości moreli (małej nektarynki), formowałam w płaski krążek, na środek nakładałam łyżkę jagód i zlepiałam dokładnie. Układałam na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem, zlepieniem w dół. Smarowałam jajkiem roztrzepanym z łyżką zimnej wody, posypałam kruszonką. Piekłam w 180C około 15-20 minut. Smacznego!

środa, 13 czerwca 2012

Truskawki w roli głównej

ale też w drugoplanowej...

Ostatnio mam nieco mniej czasu na gotowanie, a tym bardziej robienie zdjęć i blogowanie.

Czasem jednak warto przypomnieć kilka zeszłorocznych niezłych przepisów do wykorzystania. Oto moje ulubione przepisy z wykorzystaniem najlepszych, polskich truskawek:


Klasyka, czyli Pavlova z truskawkami



W przypadku bezy, tarty i ciasta drożdżowego najlepsze jest to, że od truskawek dopiero się zaczyna :) zaraz będą jagody, potem maliny, wiśnie, śliwki... Zmieniamy owoce sezonowe przez całe lato. Ostatnie ciasto, to drożdżowe - właśnie wyrasta w moim piekarniku...


Dziękuję za Wasze komentarze pod poprzednim postem!

Do "przeczytania" wkrótce!

Pozdrawiam serdecznie :)

wtorek, 12 czerwca 2012

P-O-L-S-K-Aaaaaaaa!!!



Piątek, ósmy czerwca 2012. Przychodzę do biura z dyskretnym rysunkiem flagi narodowej na policzku. Nie mogę powstrzymać uczucia niepokoju i podniecenia - za kilka godzin coś bardzo ważnego zacznie się w Polsce.

***

Środa, 18 kwietnia 2007. Redakcja Gazety Wyborczej. Jako stażystka działu naukowego siedzę na kolegium redaktorskim i słucham propozycji tematów na jutrzejszą "jedynkę". Jest kilka głosów, żeby napisać o losowaniu kandydatów do organizacji Euro 2012. Polska ma ogromne szanse, mówią jedni. To bez sensu, przegramy - mówią inni. Po południu elektryzujące, niesamowite wieści gruchnęły i wstrząsnęły wszystkimi Polakami. Także redakcją, która de facto nie przygotowała tego newsa na wydanie z 19 kwietnia.

***

Druga połowa kwietnia 2007. Po pierwszym szoku i euforii przychodzą refleksje studzące zapał. Nie mamy stadionu. Ani jednego. Nie mamy dróg. Nie mamy lotnisk, dworców. Ośmieszymy się, nie damy rady.

***

Lata 2008-2011. Polska w budowie. Dla Polaków szklanka jest do połowy pusta. W mediach górują statystyki i podsumowania, które wskazują czego ni udało się zrealizować. Z czym nie zdążymy. Jakie drogi nie zostaną oddane do użytku. Kolejne głowy lecą z wysokich stołków. Sondaże, kłótnie. Nikomu nie przychodzi do głowy, żeby podsumować niezrealizowane inwestycje parafrazując piosenkę kibiców: Nic się nie stało! Polacy nic się nie stało!

***

Piątek ósmy czerwca 2012. Koleżanki z pracy widzą moje policzki. Idziemy do kiosku na przeciwko i kupujemy "dyżurne" biurowe farby kibica. Pod koniec dnia większość ma pomalowane twarze. Biało-czerwone. Po południu przez puste miasto wracam do domu. Mijam ludzi wychodzących z biura, którzy ukradkiem zerkają na moją twarz.

***

Wtorek, 12 czerwca 2012. Po południu wychodzę z biura na ulicę. Mijam grupkę kobiet wychodzących z innego biura. Na początku widzę je z tyłu. Ubrane w wąskie spódnice i eleganckie żakiety. Po kilku krokach dostrzegam coś jeszcze. Pod żakietem jest koszulka z orłem. Biało-czerwona. Przy przejściu dla pieszych stoi znudzony urzędnik. Schyla się do swojej teczki i wyjmuje... ogromną flagę. Bialo-czerwoną. Otula się nią jak peleryną i tak idzie dalej ulicą. Urzędnicy, asystentki z biur i doradcy z licznych placówek bankowych wzdłuż ul. Marszałkowskiej - na ich twarzach widzę biało-czerwone paski, pod marynarkami koszulki, na lusterkach pokrowce, a w szybach aut zatknięte flagi. Cała ta sztywna społeczność trochę nie pasuje do ogółu radośnie kiczowatego tłumu, który zmierza do oddalonej o 200m strefy kibica. Stoją trochę na uboczu, brakuje im wyraźnie jakiegoś bodźca, żeby wpaść w ten "pilkoszał". Grupka wystrojonych od stóp do głów kibiców pokrzykuje: kto wygra meeeeeeeecz?!!!


Polskaaaaaaaa!!!! Gardłowy, ochrypnięty ryk urzędasa w garniaku, otulonego flagą -  rozdziera ulicę.

Wracam do domu. Czeka na mnie wymalowana córka. Biało-czerwone paski na twarzy ma też lalka Barbie.

***

Wszystkim nam brakowało tego, co dzieje się na ulicach miast. Narodowego zrywu, dumy, radosnego, kiczowego święta.

Dla mnie to nie jest święto piłki nożnej. Ta mniej mnie interesuje. Owszem, oglądam mecze i nie potrafię kryć emocji. Ale emocje, to nie przez piłkę. To przez to, że to wszystko dzieje się w Polsce. Że można już autostradą do Berlina. Że od września można lecieć w świat z Modlina. Prawda, na Euro nie zdążyli. Ale jest tyle innych cudownych rzeczy. Ci ludzie na ulicach. Te flagi. Ta atmosfera, to, że wszyscy tak mocno trzymamy kciuki za Polskę. Ta duma, że ceremonia otwarcia była taka śliczna. Ta magiczna pierwsza bramka.

Polacy! Polska już wygrała mecz o wszystko! Bez względu na wynik dzisiejszego meczu! To wielkie święto kibiców jest tu, u nas, na naszych murawach grają największe gwiazdy futbolu, na trybunach zasiadają ich seksowne i sławne partnerki oraz przedstawiciele europejskiej arystokracji.

Za godzinę rozpocznie się kilkadziesiąt bardzo ważnych minut i tak gorąco życzę piłkarzom i nam wszystkim wygranej Polski. I tak bardzo martwię się, że jutro idąc do pracy nie zobaczę już tylu koszulek i barwnych polików. Bez względu na wszystko cieszmy się ze wszystkiego co udało się zrealizować i z fantastycznej atmosfery, która towarzyszyła nam ostatnie dni.

Wszystkim kibicom życzę wspaniałych emocji, a wszystkim Polakom życzę wygranej "Naszych"!!!



Ciastka "Bolek i Lolek" - link tu-klik.

A ja... widzę ten potencjał Polaków i ich chęci do demonstrowania dumy narodowej i patriotyzmu. Odnotuję to w pamięci. Może w tym roku uda mi się namówić więcej osób do akcji biało-czerwonej i do świętowania Dnia Niepodleglości z niespotykanym rozmachem...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...