poniedziałek, 2 stycznia 2012

Domowa rewolucja. Orzeszki pini, żurawina i płatki orkiszowe.



Poniedziałek. 9:40 rano. W pośpiechu wybiegam z wanny, mijam Wojtusia, który umazał sobie włosy dziecięcą pastą do zębów. Ponagla mnie dzwonek domofonu. Już, już, biegnę!!! Z rajstopami naciągniętymi na jedną nogę, ręcznikiem na włosach, t-shircie męża złapanym w pośpiechu i narzuconym byle jak, tył na przód, wciskam guzik i wpuszczam do swojego życia pewną kobietę.

Niania. Słyszę jej kroki na schodach i błyskawicznie sprawdzam w toalecie, czy Mela spuściła po sobie wodę przed wyjściem z tatą do przedszkola. Zaglądam do łazienki, czy nie zostawiłam tam jakiegoś patyczka do uszu, majtek lub innych krępujących "elementów". Prędzej czy później wyjdzie na jaw, że jesteśmy normalnymi ludźmi, u których na suszarce wiszą bokserki i majtki, którzy zapomnieli wyrzucić śmieci, którzy przed wyjściem do pracy zostawiają gdzieś kubek po kawie albo buteleczkę po actimelu. Że dwie sukienki, które dziś mi "nie leżały", zostaną rzucone byle jak na łóżku, bo nie miałam już czasu odwiesić ich do szafy...

Jak inni nas postrzegają? Czy zastanawialiście się nad tym?

Gdy zapraszam gości, z reguły jest trochę czasu, żeby doprowadzić dom do normalnego stanu. Choć i tak z pod poduszek kanapy wystają zabawki i okruchy, choć na pierwszy rzut oka widać, że mieszka tu rodzina z dziećmi, to raczej nigdy nikt nie zastał nas w sytuacji pod tytułem "poranne ogarnianie". Tak, przyjaciele nigdy nie widzieli, jak rano mąż chodzi w samych bokserkach po mieszkaniu i szykuje ubrania do pracy, jak ja próbuję suszyć i układać włosy zawinięta w ręcznik, jak robię kawę ubrana niekompletnie. Gdy szykuję ubranka dla dzieci, otwieram szufladę, mieszam w niej ręką niczym maszyna losująca, wyławiam, jeśli pasuje to rzucam na łóżko, jeśli nie - z powrotem do szuflady i losuję od nowa. Teraz codziennie rano ktoś będzie przychodził i to wszystko widział. Muszę się z tym pogodzić, że ktoś wkroczy i zobaczy to, co sama przed sobą staram się ukryć. Czasami. Zobaczy prawdę: jacy jesteśmy.

Jacy jesteśmy w domu, kiedy nie ma gości, rodziców, teściów, przyjaciół. Jak się zachowujemy rano, jak się szykujemy, ubieramy, żegnamy przed pracą. Jak układamy produkty spożywcze w lodówce, albo jak je tam wrzucamy. Jak wyglądają szuflady z ubrankami i zabawkami dzieci, co się dzieje w zlewie i na blacie kuchennym, w szafie i szafce na buty. Ktoś kto widzi te sceny wie o nas więcej niż niejeden wieloletni przyjaciel. Czuję się z tym niekomfortowo, jak obnażona. Może gdybym miała spodenki i bluzeczki dzieci ślicznie poskładane, ułożone kolorami, a puszki z herbatą stały w szafce według jakiegoś zamysłu, może gdybym była systematyczna w każdym calu swojego życia - nie czułabym się tak skrępowana obecnością innej osoby w  moim domu.

Na pewno się szybko przyzwyczaję... przywyknę do tego, żeby makijaż nakładać już w całości stroju do pracy, żeby odnosić każdy kubek do kuchni, chować ubrania. Jednym słowem wszystko wyjdzie na plus. To tylko taka mała rewolucja, totalna zmiana stylu życia. A jak wiadomo, do zmian, zwłaszcza tych nieuchronnych, nieuniknionych, trzeba nastawić się pozytywnie. Optymizmie! Nie opuszczaj mnie przez cały początek Nowego Roku!



CIASTKA OWSIANO-ORKISZOWE Z ORZESZKAMI PINI, ŻURAWINĄ I SYROPEM KLONOWYM

  • 125g płatków owsianych
  • 125g płatków orkiszowych
  • 100g masła
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 jajko
  • 50g cukru
  • 3 łyżki syropu klonowego
  • 100g mąki
  • 60g orzeszków pini
  • garść suszonych żurawin
  • garść płatków migdałowych
  • opcjonalnie 2 łyżki cukru trzcinowego

Zdrowa, ale nie taka niskokaloryczna przekąska. Długo zachowuje świeżość, można zabrać kawałek do pracy, dzieci zjadają ze smakiem, chociaż nie upiekłam tych ciastek z myślą o nich...

W małej misce wymieszałam mąkę z proszkiem i płatkami owsianymi i orkiszowymi. Masło rozpuściłam w garnku, dodałam syrop klonowy i cukier, następnie orzeszki pini, płatki migdałowe i żurawiny. Gdy całość trochę przestygła wbiłam jajko i dobrze wymieszałam. Na koniec wsypałam mąkę z płatkami i starannie wymieszałam. Przełożyłam do małej, prostokątnej blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam ok.15 minut w 200C. Po ostudzeniu pocięłam ciasto na małe kwadratowe porcje. Smakują bardzo dobrze jeszcze na ciepło, ale i następnego dnia, do kawy są rozkoszne, skarmelizowany syrop klonowy i bardzo długie żucie poszczególnych kęsów odganiają głód na długi czas...





15 komentarzy:

  1. jestem na diecie - a ten przepis wydaje się bardzo zdrowy:))super!czekam na więcej propozycji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Juz mi przyszla ochota:) Napewno zdrowa i pozywna przegryzka dla malych i duzych:)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam takie napakowane smakołykami batoniki:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Małgosiu! Ja przez 2 lata byłam Nianią, widziałam porozrzucane ubrania i niepozmywane naczynia. Mama mojego A. podchodziła do tego tak niesamowicie naturalnie, że dla mnie to też nie było nigdy 'dziwne i krempujące'. Ciężko jest zaufać obcej osobie na tyle, żeby wpuścić ją di naszego domu i życia, ale warto bo dzięki temu z całą rodziną mojego A. nadal jestem w bardzo serdecznych stosunkach, widujemy się regularnie raz w tygodniu i możemy na siebie liczyć (tak, tak ja na nich też) :) Powodzenia!! ;** ps. jak nowa praca???

    OdpowiedzUsuń
  5. Chrup, chrup. Ukradłabym i zabrała do szkoły! :)
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby pamiętać, że niania to też człowiek;) I też ma porozrzucane obrania na łóżku, też czasem nie umyje kubka po kawie, też zapomni śmieci wyrzucić ;) Wszystkiego dobrego na 2012 rok :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale babka, kokotka i kronik - Witajcie! Zapraszam częściej, chociaż ostatnio mało było niskokalorycznych słodkości...

    Agnieszko musiałas być cudowną nianią :) a mi chodzi głownie o to, ze od dawna byłam w domu sama i mogłam paradowac w dresie, brać prysznic przy otwartych drzwiach i nic sie nie stało, jeśli zostawilam wspomniany potyczkę do ucha :) teraz tez nic sie nie stanie, tylko muszę sie wyluzowac i nie przejmować takimi mało istotnymi drobiazgami :)

    Sue - częstuj sie!

    Królowo kurnika - masz racje, dziękuje za Twoje słowa, o tym będę na pewno pamietala!

    Dziękuje za komentarze i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dokładnie to chciałam po przeczytaniu Twojego wpisu napisać: niania to również kobieta, która ma bałagan w domu, chodzi po domu w dresie itd. I myślę, że również czuje się teraz nieswojo. Ale rozumiem Cię bardzo dobrze. Też coraz częsciej zastanawiam się jak to będzie, gdy w naszym domu "zamieszka" nowa osoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciasteczka wyglądają zachęcająco i zdrowo :-)))
    Jakoś nie pomyślałam o tym w kontekście niani, ale masz rację jest to osoba, która o danej rodzinie umie powiedzieć bardzo wiele :-))
    Trzymam kciuki za Twój optymizm i żeby trwał cały rok :-)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze gdy widzę nasz poranny syf to zastanawiam się jak ludzie to robią, że mogą o każdej porze dnia i nocy przyjąć do siebie gości. Są tacy ludzie! Jak oni to robią?

    Dziękuję za ten wpis:)

    I powodzenia Wam życzę w tej nowej sytuacji:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ciasteczka rewelacyjne, super zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  12. o rany rany, już czuję głód i słyszę burczenie w brzuchu. Ajjj...

    OdpowiedzUsuń
  13. batoniki muszą być pyszne...
    super przepis!

    http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Super babka z Ciebie, dziś tu trafiłam i przeczytałam ...wszystko, tzn. od końca do początku, od rana do teraz - z przerwami wprawdzie, ale zaniedbując przy okazji sobotnie porzadki. Lecz nie marwti mnie to wcale, bo (podobnie, jak Twoja ciocia, zdaje się?) mam w widocznym miejscu w domu magnes z tekstem "nudne kobiety maja nieskazitelnie czyste domy";)))
    Przepisy kuszące, na pewno będę próbowała coś wykorzystać w przyszłości.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kachna - dziękuję!

    Sunsette - tak mi miło! To wspaniale pokrzepaijące slowa, bardzo, bardzo dziękuję! Zapraszam na następne wpisy, niestety trochę rzadziej niż zazwyczaj. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...