Jest coś, co bardzo mi się podoba u Amerykanów. Celebrowanie każdej możliwej okazji. Czasami przybierające skrajnie komercyjny rozmach. Ale to nieważne. Bo gdy przychodzi co do czego, to mają swoje mega huczne obchody Dnia Niepodległości, Święta Dzięczynienia, Halloween i Bożego Narodzenia. Oczywiście i u nas święta religijne są ważne i też mamy swoje tradycyjne potrawy i zwyczaje. Ale nie ma tej wspomnianej celebracji! Nie mamy jakichś form świętowania, np. Dnia Niepodległości z rozmachem. Dla wielu Polaków najbardziej liczy się to, że jest dzień wolny od pracy, jakiś niespieszny spacer czy obiad z rodziną lub przyjaciółmi. A w Stanach? Przyjęcia, fajerwerki, biało-czerwono-granatowe ciasteczka, konfetti, muffiny, torty, flagi, kolorowe dekoracje. U nas to święto wypada blado. Jest nudne i poważne. Parada wojskowa na ulicy w Warszawie i orędzie prezydenta. Koniec. Marzy mi się, żeby ten amerykański patriotyzm zaraził Polaków. Żebyśmy piekli ciasteczka i ozdabiali je na biało i czerwono. Celebrowali ten dzień. Wykonywali dekoracje i gadżety. Organizowali przyjęcia z tej okazji.
U mnie w domu, na pierwszego listopada była pieczona kaczka z jabłkami, pleśniak lub karpatka. Zawsze jest rodzinny obiad. Zawsze jest odwiedzanie grobów bliskich. Ale na 11 listopada nie robimy nic szczególnego. Jakby to było w najlepszym razie niezauważalne święto. Ot, zwykły dzień wolny od pracy.
Ostatnio, gdy przeglądam kulinarne blogi Amerykanek od razu w najpopularniejszych postach dostrzegam ciastka na Halloween. Zastanawiam się, czemu niektórzy ubolewają nad tym, że moda na Halloween przyszła do Polski. W tym ja. Jeszcze nie tak dawno bardzo się temu dziwiłam. Ale teraz, gdy mam dzieci wiem, że każda okazja jest świetna, by usiąść z nimi w kuchni i robić, a następnie ozdabiać ciasteczka. Nawet okazja zapożyczona. A wycinanie dyni, robienie lampionów - to wspaniała zabawa. Te wszystkie potworności z przymrużeniem oka, te dekoracje, ciasteczka - palce wiedźmy - to jest coś co dzieci uwielbiają! Nie można chyba powiedzieć, że obchodzimy Halloween. Po prostu w październiku robimy sobie lampion i pieczemy słodkości z dynią. Rodzinnie.
MIĘKKIE CIASTKA Z DYNIĄ I RODZYNKAMI
przepis z bloga Glorious Treats, zmodyfikowany
- 1 i 1/3 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 0,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cynamonu
- 0,5 łyżeczki imbiru
- 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 2/3 szklanki masła
- 2/3 szklanki brązowego cukru
- 1 jajko
- 3/4 szklanki pure z dyni*
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (opcjonalnie)
- 1/2 szklanki rodzynek
* Pure z dyni robię na dwa sposoby: gotuję obraną dynię w niewielkiej ilości wody i miksuję na gladką masę, lub piekę dynię ze skórą w piekarniku przez 20minut w 200C i następnie wybieram łyżką miąższ i miksuję z odrobiną przegotowanej wody. W obu przypadkach otrzymuję taką samą pulpę dyniową, którą można przechowywać w lodówce kilka dni lub zamrozić na 2-3 miesiące (-18C).
Przygotowanie ciastek: w jednej misce mieszam mąkę, sól, przyprawy i proszek do pieczenia. W drugiej ucieram masło z cukrem na puszystą masę, dodaję jajko i ekstrakt waniliowy oraz pure z dyni. Następnie mieszając wsypuję partiami sypkie składniki. Gotowe ciasto wstawiam na 15 minut do lodówki. W tum czasie nagrzewam piekarnik do 180-190C. Blachę wykładam papierem do pieczenia. Łyżką nakładam ciasto na blachę i piekę ok. 12 minut. Gotowe ciastka trzeba wystudzić na jakiejś powierzchni przewiewnej od spodu, inaczej para wydostająca się z ciastek porządnie je namoczy od spodu. Ciastka są bardzo miękkie, jak biszkopciki, są świetne dla dzieci. W oryginalnym przepisie do ciastek robi się lukier o aromacie klonowym... ja się nie skusiłam, ciastka są i tak bardzo słodkie, mimo iż o połowę zmniejszyłam zawartość cukru.
Witam się ładnie, jako pierwszak u ciebie :)
OdpowiedzUsuńI muszę napisać, że zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości..co do celebrowania świąt przez Amerykanów, czy też sposobu w jaki to robią. Może dla niektórych, nawet pewnie dla wielu, to tandeta i sztuczny rozmach...mi się to jednak bardzo podoba, ten ich niewymuszony optymizm. I wręcz uwielbiam gdy przechodzi to na karty kuchni amerykańskiej...wszystkie te ciasteczka na Halloween i inne różności. Podziwiam i często zazdroszczę, że my, w Polsce nie potrafimy zbudować takiej atmosfery. Co tu dużo pisać, my lubimy/wolimy rozpamiętywać, smucić się, przeżywać w sobie. My też jesteśmy patriotami, ale w zupełnie inny sposób okazujemy to niż amerykanie.
Jezusicku, ależ się rozpisałam! Zaraz mnie wygonisz ;)
Ciasteczka wyglądają mega-apetycznie :)
Pozdrawiam serdecznie!
Właśnie szukałam przepisu na jakieś fajne ciasteczka do zrobienia z dziećmi :-)) A i dynia jeszcze w zamrażalce jest :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio robiłam ciasteczka owsiane :-)
Jest jakaś magia w celebrowaniu świąt przez Amerykanów. Co do 11 listopada nigdy nie wiem co w to święto powinnam robić (czasem nigdzie się nie wyjeżdża) i wtedy jest jakieś takie nijakie :-) Może u Nas nie zdarzyła się jeszcze utworzyć tradycja obchodzenia tego święta.
Pozdrawiam ciepło :-)
@ Monica - Witaj :)
OdpowiedzUsuńObchody świąt, Haloween czy Święta Dziękczynienia to jeszcze nie wszystko. Oni potrafią z każdej okazji zrobić wystarczający powód do imprezy. Np. powoli w Polsce rodzi się moda na baby shower, przyjęcia te są bardzo popularne w Stanach. W Polsce natomiast bardzo długo zakorzenione były przesądy, niektóre wręcz makabryczne, sprowadzało się to do jednego: cieszenie się dzieckiem i kupowanie prezentów może się odbywać dopiero po porodzie, inaczej "zapeszymy"!!! Co za nonsens. A to akurat wspaniala okazja do świętowania :)
@Dag - może w tym roku będziemy obchodziły z dziećmi Święto Niepodległości w jakiś oryginalny sposób? Jeśli od dziecka będą robić kolorowe flagi, czy kotyliony z krepiny, lukrować ciasteczka na biało i czerwono a my zaprosimy przyjaciół, by uczcić ten dzień - może taki zwyczaj się narodzi :)
fajniutkie te ciasteczka i chetnie bym sobie je schrupala:)
OdpowiedzUsuńCo do Święta Niepodległości zgadzam się w całej "rozciągłości"...:)
OdpowiedzUsuńTo jest święto ODZYSKANIA niepodległości a nie kolejnej utraty! Pamiętajmy o poniesionych ofiarach ale do (...) CIESZMY SIĘ bo ją odzyskaliśmy!
Nie jestem uczestnikiem blogowych akcji, ale tym razem może przydałaby się jakaś REakcja ;)
sory troszkę mi puściło ;) a ciasteczka zapamiętam, fajowe!
KOCHAM Halloween :D wycinanie dyni, pieczenie ciastek, rozdawanie cukierków :))
OdpowiedzUsuńMasz tutaj link żeby nie było, że jestem gołosłowna ;)
http://hafija-arty.blogspot.com/search/label/Halloween
Gosiu!ciastka jak zwykle przepyszne!wyprobowalam i juz cala rodzina sie zajada... twoja porcja to tak na 3/4 osoby moze... ja bede potrzebowala znacznie wiecej w nastepny weekend!!!dziekuje za pycha INSPIRACJE!!!!Monika&Maks
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu,ale wyszla mi katastrofa! Na blaszce wszystko mi poplynelo, wszystkie ciastka sie posklejaly i wyszedl jeden wielki tłusty placek :(
OdpowiedzUsuńSuper wszystko wyszło, nie dalam imbiru, bo nie miałam, i jeszcze dodałam kawałki czekolady i orzeszki. Dziękuję za przepis
OdpowiedzUsuń