Są takie weekendy, po których zastanawiam się, ile zielonych herbat i koktajli kiełkowo-owocowych musiałabym wypić, żeby odkupić swoje winy: odbudować zapasy antyoksydantów, wyparte przez wolne rodniki z dymu tytoniowego i alkoholu...
szczegóły wkrótce!
p.s. szczegóły tego uzdrawiającego napoju oczywiście :)
Etykiety
akcje kulinarne
(3)
babeczki
(3)
Bezy
(6)
Boże Narodzenie
(6)
chleb
(2)
Ciasta drożdżowe
(4)
Ciasta i ciastka
(20)
ciasteczka
(8)
ciastka
(1)
Danie mięsne
(25)
Desery
(8)
Dietetyczne
(2)
Dipy
(3)
dla dzieci
(5)
Dodatki do dań głównych
(2)
Dynia
(8)
Gorące przystawki
(18)
Grzyby
(3)
Jajka
(2)
Kaczka
(1)
Kanapki i grzaneczki
(6)
koktajle owocowe
(1)
książeczki dla dzieci
(1)
kuchnia tajska
(1)
Kulinarne prezenty
(1)
lawenda
(1)
lody
(1)
Makarony/sosy/pasty
(13)
Muffiny
(7)
na piknik
(2)
napoje
(1)
Pizza
(1)
placuszki
(1)
Poruszyło mnie
(1)
Przetwory i nalewki owocowe
(3)
Risotto
(5)
Ryby
(13)
Sałatki
(12)
sernik
(1)
Sosy
(2)
spiżarnia
(1)
Sposób na owoce
(6)
Szpinak
(1)
Śniadania
(3)
Tarty
(5)
Torty-styl angielski
(11)
Truskawki
(1)
Wegetariańskie
(20)
Wielkanoc
(5)
zabawa w kuchni z dziećmi
(2)
Zakąski
(8)
Zupy
(20)
Mam nadzieję, że już lepiej ;)
OdpowiedzUsuńJestem fanką takich wynalazków więc czekam na przepis ;)
OdpowiedzUsuńja choc oczyszczania w tej chwili nie potrzebuję taki napój chętnie poznam i wypiję:)
OdpowiedzUsuńA ja jestem fanką takiej szczerości i ludzkiego przyznania się, że mama to też człowiek i z posągu zejść może, krzywdy nikomu przy tym nie robiąc ;-)
OdpowiedzUsuńja też czekam na przepis ;)
OdpowiedzUsuńMi by się tez taka pokuta przydała :)
OdpowiedzUsuń