Ogromnie mi przykro, że zaniedbuję pisanie bloga przez ostatnie tygodnie - mam do tego powody!!!
Przez cały lipiec zamieniłam się z Desperate Housewife na Desperate CountryHousewife :) przeniosłam się na podwarszawską działkę mojej mamy, w uroczej miejscowości Wilga. Gotowałam dużo, a jakże, trzeba było wykorzystać wszystkie sezonowe dobrodziejstwa i kilka z nich już pokazywałam na blogu. Co jakiś czas wynurzałam się ze wsi i pojawiałam w Warszawie na chwilę, zajrzałam do Kazimierza Dolnego, teraz jestem w Gdańsku a już jutro ruszam do Wolsztyna - kilkadziesiąt km od Poznania... trochę podróżowania po Polsce!
Gromadzę wszystkie ciekawe obserwacje i na pewno podzielę się nimi z Wami już wkrótce, niestety nie mam wystarczająco dużo czasu, by dokładnie przejrzeć wszystkie ostatnie wpisy moich ulubionych bloggerów i skomentować - chciałam jedynie podziękować za nominacje do nagrody - jak wrócę we wtorek to postaram się ogarnąć co to za akcja...
Chwilowo stoję na straży nocnika mojej córki, niestety Wojtuś zbyt często interesuje się co treściwszą zawartością - oszczędzę szczegółów :)
Nie mam nawet czasu, żeby zgrać zdjęcia wszystkich ugotowanych ostatnio potraw. Pokazuję tylko jedną.
PAVLOVA Z JAGODAMI
przepis na bezę pokazywałam już tu. Na wierzch tak samo jak przy poprzednich bezach - 500ml śmietanki 30-36% (ubijam ją bez cukru, bo beza jest bardzo słodka) i na wierzch owoce sezonowe (maliny, jagody, wypestkowane wiśnie). Pycha! Pozdrawiam serdecznie :)
Ostatnio zrobiłam 3 podejście do Pavlovej i w końcu mi wyszła :-). Pyszności :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam, ale mam smaka na to ciasto ...
OdpowiedzUsuńmniam! też się do niej przymierzam :D
OdpowiedzUsuńŚliczna beza, doskonale prezentuje się z jagodami, aż chce się schrupać :D
OdpowiedzUsuńNic tylko się zajadać www.nomen--nescio.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWygląda super :) A no w końcu wakacje, trzeba trochę Polski pozwiedzać i posiedzieć na łonie natury ;)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwitam uwielbiam tego bloga więc nominuję w zabawie http://vikisiezna.blogspot.com/2011/08/one-love-blog-award.html
OdpowiedzUsuńWolsztyn! moje ukochane miasto :) koniecznie wstąp na kawę mrożoną do kawiarenko/pizzerii na przeciwko ratusza i rogale francuskie z wiśniami do Zielonej prowansji na Wodnej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecanie ciekawych miejsc kulinarnych do odwiedzenia, postaram się skorzystać! Dla nas numer jeden tutaj to parowozownia - Mela mogła poczuć się jak na "Tomek i przyjaciele" :) a przyjechaliśmy, żeby zobaczyć festiwal muzyczny, w którym mój tata z żoną organizują, z którego mam nadzieję, że niebawem Wolsztyn będzie słynął :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, Ty sobie wakacjuj i odpoczywaj a my poczekamy na wpisy ;) Bawcie się dobrze!! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmówisz o festiwalu country? ;) moi rodzice mają w Karpicku domek i od 15 lat tam jeżdżę, więc Wolsztyn traktuję jak mój drugi dom. W parowozowni nie byłam dawno, za to niezmiennie odwiedzamy Pico Bello na pyszną mrożoną herbatę i pizzę szefa. miłego pobytu!
OdpowiedzUsuńboska!
OdpowiedzUsuń