... zakochani coś też jeść muszą...
nie cierpię czerwonych serc i czerwonych róż! Jednak całkowicie rozumiem tych, którzy mimo wszystko obchodzą Walentynki. Jeszcze lepiej jeśli coś z tej okazji gotują!
kilka propozycji wkrótce :)
Etykiety
akcje kulinarne
(3)
babeczki
(3)
Bezy
(6)
Boże Narodzenie
(6)
chleb
(2)
Ciasta drożdżowe
(4)
Ciasta i ciastka
(20)
ciasteczka
(8)
ciastka
(1)
Danie mięsne
(25)
Desery
(8)
Dietetyczne
(2)
Dipy
(3)
dla dzieci
(5)
Dodatki do dań głównych
(2)
Dynia
(8)
Gorące przystawki
(18)
Grzyby
(3)
Jajka
(2)
Kaczka
(1)
Kanapki i grzaneczki
(6)
koktajle owocowe
(1)
książeczki dla dzieci
(1)
kuchnia tajska
(1)
Kulinarne prezenty
(1)
lawenda
(1)
lody
(1)
Makarony/sosy/pasty
(13)
Muffiny
(7)
na piknik
(2)
napoje
(1)
Pizza
(1)
placuszki
(1)
Poruszyło mnie
(1)
Przetwory i nalewki owocowe
(3)
Risotto
(5)
Ryby
(13)
Sałatki
(12)
sernik
(1)
Sosy
(2)
spiżarnia
(1)
Sposób na owoce
(6)
Szpinak
(1)
Śniadania
(3)
Tarty
(5)
Torty-styl angielski
(11)
Truskawki
(1)
Wegetariańskie
(20)
Wielkanoc
(5)
zabawa w kuchni z dziećmi
(2)
Zakąski
(8)
Zupy
(20)
Małgosiu! I znów się zgadzamy ze sobą:) Ja też nie cierpię - brrrr - Walentynki - brrr!!! Widok i natężenie ilości czerwonych serc budzi u mnie uczucia, o jakie sam bym się nie podejrzewała:D
OdpowiedzUsuńja też nie obchodzę ;) Ale na propozycje czekam! Przydadzą się na inne okazje ;))
OdpowiedzUsuńPamiętam jak z dreszczykiem emocji oczekiwałam Walentynek w podstawówce: czy dostanę walentynkę od chłopaka, w którym właśnie byłam zakochana czy nie :-))
OdpowiedzUsuńJa lubię czerwone róże są bardzo ładne, ale przed walentynkami są przesadnie eksponowane, bo u nas jest to niestety tylko i wyłącznie komercyjne "święto".
OdpowiedzUsuńJeśli się kogoś kocha to nie tylko ten jeden dzień w roku :)
A na propozycje również czekam, okazji na pewno będzie wiele :)
Ja również nie cierpię Walentynek .... ale czerwone róże uwielbiam ....te wielkie, purpurowe ....ale otrzymywane od Męża bez okazji, tak po prostu. Walentynek z Mężem po prostu nie obchodzimy od samego początku bycia ze sobą razem ... po prostu nie uznaję tego "święta" .... ale propozycji jestem ciekawa, bo u Ciebie zawsze smacznie:)
OdpowiedzUsuńja tez czekam an inspiracje, choc nie obchodze ... chyba z wiekiem przestajemy obchdzic takie swieta.
OdpowiedzUsuńA ja nie wiem czy nie cierpię. Serduszek nie wyklejam, na walentynkę nie czekam, chociaż miło jest dostać różę od małżonka. Miło też zrobić mu romantyczne śniadanie. Niekoniecznie w Walentynki. U nas na przykład było dzisiaj.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie:-)
OdpowiedzUsuńGosiu nie uwierzysz! Kubusiem zajmować będzie się siostra przyjaciela Krisa. Czyli młoda niania po resocjalizacji:-) haha.
JJ ma swoją szafę: www.mifkaszafa.blogspot.com
Gonia gdzie jesteś??
OdpowiedzUsuń