piątek, 18 listopada 2011

Ciasto "Wieniec ostrokrzewu" i cyber-randka!

Nazywam się Małgosia i męża nie poznałam przez internet.

Sama nuda. Tak?

A na blogu nie może być nudno. Historie z życia wzięte są fajne. Na przykład taka:

Jak rozpoczęłam naukę w licemu to szał ogarnął nastolatków na coś, co nazywało się IRC. Czy ktoś z Was to pamięta? To taki pierwotny komunikator. Pierwszy czat. Internet Relay Chat. Przynajmniej pierwszy z jakim ja się zetknęłam. Cyfrowe, internetowe znajomości - coś nowego i jakże wkręcającego. Razem z koleżankami z klasy każdą przerwę międzylekcyjną spędzałyśmy w salce komputerowej i jak ktoś pytał, gdzie idziemy, odpowiadałyśmy pretensjonalnym tonem: na irca! (w domyśle: ty kretynie!) Czy pamiętacie to poczucie wyższości, które przez całe liceum nakazywało nam sugerować, że chłopcy nigdy nie zgłębią skomlikowanej psychiki nastoletnich kobiet?? Oni wówczas zupełnie nie rozumieli jak można na przerwie siedzieć przed monitorem i czatować z kimś obcym, zamiast spoglądać na boisko i podziwiać spoconych dzikusów, od których parowało wytwarzanym od niedawna testosteronem, ach...).

Wracając do IRC-a... Byłyśmy niezwykle kreatywne w nadawaniu sobie nicków, opisach swojego wyglądu. Teraz po latach widzę jakie to okropne i będę musiała jeszcze zgłębić temat w kontekście wychowania dzieci i chronienia ich tożsamości w sieci. Wtedy byłam młoda i głupia. Młoda jestem dalej, ale teraz już mądrzejsza. Chyba pod nickiem "Blondyna1984" złapałam pierwszą znajomość internetową. Czatowało się niezwykle przyjemnie, ot o takich bzdurach jak lekcje, klasówki, chociaż "on" - to chyba był już student, mówił, a raczej pisał coś o kolokwiach. Kiedyś padła propozycja spotkania. Którą odkładałam w nieskończoność. Ze swojej strony wiedziałam ile dodałam sobie lat (co mnie później dziwiło, że się na to złapał, bo przecież blondyna 1984 od razu sugerowało mój wiek), ile mi ubyło kilogramów i jak sugestywny może być opis moich blond loków. Ale trudno, co tam! Mama zezwoliła na spotkanie, pod warunkiem, że "on" przyjdzie do domu, pokaże się i będzie wiedziała dokąd idziemy oraz o której wrócę. Może nie była specjalnie zaniepokojona, chyba nie robiło na niej totalnie wrażenia, że "on" jest poznany "na ircu", chyba chodziło o to, że jej pulchna blondyna1984 wybiera się na randkę.

Ten epizod był nic nie znaczący, nawet nie pamiętam dziś "jego" imienia.

Pamiętam, że przyszedł i moja mama była trochę zdegustowana, bo gościu odjął sobie sporo lat. Mama nie wiedziała, że ja sobie dodałam ze trzy. "On" był jakiś okropny, łysiejący i z poważnymi brakami klawiatury*, co dla 14 czy już może 15 latki było totalnym nieporozumieniem. Żadna gadka o kolokwiach, badaniach naukowych i wogóle o czymkolwiek nie uratowałaby jego reputacji ani w oczach mojej mamy, ani w moich. W sekundę mama się uspokoiła, bo widząc moją rezygnację i rozczarowanie - wiedziała, że nie ma się czego obawiać. Krótka wymiana spojrzeń z mamą przypieczętowała nasze wyjście "na spacer", czyli włóczenie się w okolicach placu MDM, bo na kawę już się nie dałam zaprosić. Jak najszybciej chciałam być z powrotem w domu.

__________________________________________________

Po wielu latach, od nowo poznanej koleżanki, a teraz serdeczniej przyjaciółki, usłyszałam, że z mężem poznali się przez internet. Chyba czując presję, że oto oczekuje się ode mnie entuzjazmu (wykrzyknięcia: Jakież to romantyczne!), bardzo się zmieszałam i bąknęłam coś w stylu: żartujesz?!
Szok i niedowierzanie były efektem tej totalnie nieudanej, pierwszej, "ircowej" znajomośći.

* klawiatura - uzębienie :)))))

___________________________________________________
Tymczasem - piernik z dekoracją z lukru plastycznego, późnojesienno-zimowy "Wieniec Ostrokrzewu".



Upiekłam piernik z przepisu Nigelli (Nigella Świątecznie)

PIERNIK Z DEKORACJĄ "WIENIEC OSTROKRZEWU"
  • 15og masła
  • 200g złotego syropu**
  • 200g melasy
  • 125g ciemnego cukru muscovado***
  • 2 łyżeczki startego świeżego imbiru
  • 1 łyżeczka mielonego imbiru
  • 1 łyżeczka mielonego cynamonu
  • 1/2 łyżeczki mielonych goździków
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej rozpuszczona w 2 łyżkach ciepłej wody
  • 250ml tłustego mleka
  • 2 jajka
  • 300g mąki



** przepis na złoty syrop na moich wypiekach (klik), chyba można sprobować dać zamiast tego miód
*** najlepszy cukier muscovado na jaki ostatnio trafiłam - w Marks & Spencer, dział spożywczy, mają tam pełno innych, smacznych, ciekawych produktów

W garnku roztopiłam masło z przyprawami, startym imbirem, syropem, melasą i cukrem. Po ostudzeniu wbiłam jajka, wlałam mleko, roztwór sody i wymieszałam. Dodałam mąkę i wymieszałam - ciasto jest bardzo rzadkie, ale takie właśnie ma być. Przelałam ciasto do formy - ze względu na dekorację użyłam formy do babki z dziurą w środku, ale można użyć każdej innej formy, kwadratowej, keksówki, w ubiegłym roku piekłam w formie o kształcie choinki. Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170C, i teraz uwaga - zależnie od rodzaju formy dobieram czas pieczenia. W przepisie oryginalnym jest 45 do 60 minut, ale ja miałam formę z dziurą w środku więc piekłam 35.






MASA LUKROWA

przepis pokazywałam już tu (klik), przy okazji tortu na urodziny mojego siostrzenca Mikołaja.
Tym razem prawie cała masa była biała, tylko część wielkości jabłka zabarwiłam na zielono (zmieszałam barwniki azul real i lemon yellow, marki Wilton (sklep aledobre.pl). Zieloną masę rozwałkowałam dość cienko i foremką w kształcie liścia ostrokrzewu (również z aledobre.pl) wycięłam kilkanaście liści. Resztą masy (białą) obłozylam wystudzony piernik. Było to okropnie trudne, bo nie miałam pomysłu jak sobie poradzić z dziurą w środku ciasta, przez co cięzka masa się trochę oberwała, a brzegi, które pierwotnie miały gładko przylegać do ciasta - musiałam pofałdować. Jakoś wcisnęłam masę do dziury i przyklepałam, więc mniej więcej udał się kształt wieńca. Teraz już tylko liście z wierzchu i kilkanaście żurawin "przyklejonych" na cukier puder z wodą, jako owocki ostrokrzewu. Gotowe :)





10 komentarzy:

  1. Pamiętam ten przezabawny etap z IRCem miałam podobną sytuację ale "on" dodał sobie z 5-6 lat i z 15-20cm ;-)wiec był jakby młodszy ode mnie i niższy ach, tak źle i tak niedobrze ;-P.

    OdpowiedzUsuń
  2. I zapomniałabym: śliczne ciasto chciałabym potrafić stworzyć takie piękne ozdoby z "ostrokrzewu" :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaa, ja też IRCowalam, hehehe:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny ten tort!! :O

    Ja mam męża, który twierdzi że jest "z internetu" a ja uważam, że nie bo poznałam go przez przyjaciółkę, która studiowała z nim w jednej grupie przez 5 lat, ale pierwsza rozmowa była on-line :P

    Znam wiele par, które poznały się i są razem dzięki www i są fajnymi normalnymi parami.

    Ale pamiętam jak kiedyś umówiłam się na cyber randkę. Chłopak był straszny, przypakowany po sterydach, z wielkim paskudnym tatuażem i jak chciał iść do toalety to powiedział "Idę odcedzić kartofelki" ... padłam, dokończyłam szybciutko piwo i... uciekłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. chciałabym zrobić to ciasto ale nie mam melasy. czy mogę ją czymś zastąpić?

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że miodem, może gryczanym? Nie jakimś najsłodszym... powinno być dobrze. Ja na początku też nie miałam melasy ani golden syropu, więc zamiast obu tych składników dodawałam miód. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się opinią!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...